poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Konduktorze łaskawy, byle nie do....Radomia


Szanowni Państwo wielkimi krokami zbliża się czas, kiedy to trzeba będzie się przedstawić i opowiedzieć co nieco o swojej osobie. Skoro to nadchodzi, to wypadałoby napisać chociaż czym zajmuję się na co dzień. Otóż jak znaczna większość moich rówieśników, jestem studentem. Od poniedziałku do piątku w okresie od października do czerwca, przebywam w Warszawie, a każdy możliwy weekend spędzam w moim ukochanym mieście. Dlaczego o tym mówię? W poprzednim poście zasugerowałem panu prezydentowi wycieczkę na dworzec kolejowy w każdą niedzielę, aby zobaczył jak wielka rzesza młodych ludzi ucieka z Radomia za wiedzą i za chlebem. Całe to zagadnienie jest mi niezmiernie bliskie, a ja sam nie pozostawiam pewnych spraw bez przemyśleń. Będąc na pierwszym roku, zawierając nowe znajomości każdy zadawał mi to samo pytanie- "czy w Radomiu rzeczywiście tak kradną i jak ty dałeś radę wyjść na ludzi, w tak zapomnianym przez Boga mieście?" Jako lokalny patriota byłem zniesmaczony opinią jaką Radom ma w Polsce. Pytania tego typu bowiem pochodziły nie tylko od "Warszawiaków". Każdej niedzieli tłoczyłem się w pociągu osobowym relacji Radom- Warszawa wschodnia i obserwowałem jak ludzie cieszyli się na powrót do Warszawy. Nigdy nie twierdziłem, że Radom kształci gorszych studentów, że uczyć się w Radomiu to wstyd, jednak sam wybrałem naukę poza Radomiem. Zapytacie mnie dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta i można ją poniekąd wywnioskować z pytań zadawanych mi przez kolegów na studiach. Otóż po mieście, które ma taką opinię pracodawca nie spodziewa się wiele. Dla przedsiębiorców w innych większych miastach jesteśmy dziurą, która nie potrafi wykształcić w swoim zakresie dobrych pracowników. Według mnie jest to bardzo krzywdzące, bo od zawsze uważałem, że nie liczy się papier a realne umiejętności i zdolności każdego człowieka. Ten weekendowy postój w Radomiu w ciągu roku wykreował u mnie nieco fałszywy obraz tego miasta. Przebywając głównie drogę z dworca do domu wydawało mi się, że rzeczywiście za rządów PiSu idziemy w dobrym kierunku. Zmieniło się to dopiero po powrocie na wakacje i po kilku próbach znalezienia tutaj pracy. Zacząłem wówczas interesować się sprawami Radomia. To co uderzyło mnie najbardziej to nieudolność wszelkich przedsięwzięć, nepotyzm władz miasta i marnotrawienie publicznych pieniędzy. Co przyniosła nam promocja, na którą urząd lekką ręką wydaje kilkaset tysięcy złotych, jeżeli nie milionów, skoro i tak nikt w taki wizerunek nie wierzy. Dlaczego nie zaczęto zajmować się szkolnictwem w Radomiu, dlaczego nie doprowadzono do końca utworzenia w Radomiu Uniwersytetu, skoro już kilkakrotnie takie próby podejmowano. Moim głównym i ulubionym tematem do drążenia są nasze drogi. Sposób w jaki się je remontuje przyprawia mnie o mdłości. Ostatni wpis na blogu prezydenta mówi o "przedłużającym się remoncie Słowackiego". Widząc niektóre wojny na forach internetowych mam nadzieję, że zwolennicy prezydenta nieco przystopują. Główną ich pociechą jest "kara" jaką firma wykonująca remont powinna zapłacić miastu. Szanowni Państwo takiej kary nie będzie, a wy nadal będziecie tłoczyć się dziurawymi objazdami. Dlaczego uciekamy z Radomia? Bo w według gazety "teraz radom", zapotrzebowanie jest na: pielęgniarki, fizjoterapeutów, lekierników samochodowych, kasjerów i kucharzy. Uciekamy bo w tym mieście nie ma perspektyw na godne życie i godne zarobki. Chyba jednak stać nas na więcej. Dlatego też powstała cała nasza inicjatywa. Władza w Radomiu buduje kolejne supermarkety wierząc, że zapewni to nowe miejsca pracy. Wierzycie ludziom, którzy sami bez odpowiedniego wykształcenia, chcą dla was tego samego. Chcą abyście byli społeczeństwem roboli, którym za pomocą kilku klombów można wmówić sukces. Przecież to ewidentnie zalatuje Gomułką. Wierzę, że Radom to wielkie miasto. W całej Polsce nie odnajdziemy drugiego takiego miejsca, ale musimy chcieć zmian. Musimy chcieć więcej, bo to nam się przecież należy. To właśnie Radomianie są siłą napędową tego miasta, a nie kilku opasłych i niedouczonych urzędasów. Otwórzcie oczy, bo tylko wtedy można coś zmienić.

Na koniec jako dowód pozwolę sobie zamieścić zdjęcię, jako dowód jak wielu z nas ucieka z tego miasta. Kto jest temu winien? Ja nie mam wątpliwości a wy....

4 komentarze:

  1. Ja też chcę zmian!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też chcę zmienić to miasto ale ludzie są ślepi i dają się robić w konia na każdym kroku. Jak nie w pracy to przez telewizję(np.sondaże przedwyborcze). Potem przychodzą wybory i głosują na osłów. Nie ukrywam ja mam swojego kandydata ale nie będę go tu wymieniał bo to nie czas na to ale powiem tyle że to na pewno nie jest nikt z: PełO PiSdotłuków eSelDe PeeSel bo tą są dla mnie partie które nas okradają , takie jest moje zdanie. Trzeba wybrać w końcu kogoś nowego a te partie są tylko znane bo mają pieniądze na reklamę w Tv a głupie ludzie na nich głosują bo zobaczą sondaż albo dwie jakieś młode kobitki co śpiewają(15%napierdalski) a inni np. głosowali tylko dlatego na Komoruskiego bo ma żonę,a na brata zimnego Lecha z litości lub z głupoty. Naród ogłupiony przez sondaże i przez pracę nie widzi że przez wybór którego dokonał musi płacić co raz to większe rachunki i pracować jeszcze więcej. Szkoda słów... Potrzeba zmian przynajmniej w Radomiu.

    OdpowiedzUsuń
  3. W takim razie zapraszamy do współpracy:] proszę napisać do nas maila i zaczniemy współpracę

    OdpowiedzUsuń