czwartek, 12 sierpnia 2010

Wspomnień czar...

Przyszła pora na kolejną dawkę bezlitosnych faktów z kadencji pana prezydenta Kosztowniaka i jego popleczników z PiS. W styczniu 2009 roku kontrola w Urzędzie Miejskim wykryła, że niezgodnie z przepisami obsadzono 39% stanowisk. Nie wiem jak Państwa ale po faktach, które przedstawiłem w poprzednich postach mnie to już raczej nie dziwi....Kontrola NiK wykazała wówczas, że źle przeprowadzono konkursy na stanowiska dyrektorskie i kierownicze, nie uchowali się również niestety i szeregowi urzędnicy. Zastrzeżenia NiKu dotyczyły szczególnie kwestii braku kwalifikacji obsadzonych osób. Potwierdziła się tym samym reguła "mierny, bierny ale wierny". Ale czy coś jeszcze jest w stanie Radomian zadziwić? Najbardziej boli nas, że nie tylko na szczeblu lokalnym jesteśmy skazani na niekompetencje, ale i na szczeblu ogólnopolskim kompromitują nas posłowie z PiSu. Zastanawia mnie jaki jest elektorat posła Suskiego? Ten człowiek sprawuje swój mandat już nie pierwszą kadencję, a jego poparcie wciąż nie maleje. Rozumiem, nie każdy lubi politykę, nie każdemu chce patrzeć się im na ręce i śledzić ich poczynania, ale dlaczego głosujecie na kogoś, kto nie ma ku temu żadnych predyspozycji? Te słodkie uśmieszki i życzliwy ton nie przyniosą miastu żadnych korzyści. Ok można spojrzeć na to pod innym kątem. W sejmie powinni zasiadać przedstawiciele różnych środowisk, lekarze, prawnicy, przedsiębiorcy, ekonomiści itd. ale specjaliści od teatralnych kukiełek? Jaką grupę społeczną pan reprezentuje? Marionetkowców?
W marcu 2009 roku przeprowadzono sondaż. Chciano sprawdzić na podstawie 20 miast jak funkcjonują urzędy. Sprawdzono tryb załatwiania 6 spraw, Radom znalazł się na 14 miejscu, pozostawiam bez komentarza. Codziennie słyszę, że musi zmienić się poziom radomskiej polityki i poziom radomskich polityków. Nie można dłużej tolerować ludzi, którzy na samorządowym garnuszku mnożą swoje dochody. Nie można dłużej tolerować posłów, którzy nie potrafią na mównicy sejmowej rozczytać napisanego tekstu. Problem w tym, że wszyscy chcieliby, żeby było dobrze, ale do wyborów pójdą i tak tylko ci którzy wynieśli tą całą bandę na piedestał. Dlaczego hasła i plany są piękne i realne tylko raz na 4 lata? Dlaczego największe po Warszawie miasto na Mazowszu spychane jest wciąż na dalszy plan? Dlaczego radomski PiS jest PiSem tylko z nazwy i haseł, a nie programu? Pytań jest wiele. Apeluję przede wszystkim do wszystkich młodych mieszkańców Radomia. Porzućcie na chwilę problem krzyża, problem podatków i powodzi. Otwórzcie umysły i zobaczcie, że tak niewiele potrzeba nam, aby poprawić nasze miasto, a szczęśliwi mieszkańcy, to szczęśliwe miasto. Następuje demograficzny okres wymiany pokoleniowej, w was wszystkich jest nadzieja, że radomska polityka przestanie być zaściankowa, a Radom stanie się miastem realnej szansy!

1 komentarz:

  1. świetny blog, z niecierpliwością czekam na kolejne posty, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń