czwartek, 27 stycznia 2011

Język polityki stacza się po równi pochyłej...

Robiąc mój codzienny przegląd prasy natknąłem się dzisiaj na wypowiedź europarlamentarzysty Janusza Wojciechowskiego(PiS)zamieszczoną na portalu wpolityce.pl
W artykule tym Pan poseł odnosi się do niedawnej inicjatywy zaproponowanej na portalu społecznościowym Facebook "dzień bez Smoleńska". Nie umniejszając wagi całej kwestii katastrofy w Smoleńsku, inicjatywa dotyczyła społecznego zmęczenia językiem polityków wypowiadających się w tej sprawie, jak również nikłej merytoryki wypowiedzi obydwu skonfliktowanych stron. Przyznacie chyba wszyscy, że ostatnie posiedzenia zarówno Komisji i Sejmu przypominały karczemne przepychanki i opierały się głównie na słownych utarczkach, które w rzeczywistości coraz bardziej oddalały nas od prawdy. Pan poseł natomiast nazwał wszystkich którzy podpisali się pod tą inicjatywą "bandą kretynów i cymbałów". Abstrahując od wszelkich innych wypowiedzi typu "zaprzaństwo" itd. to kolejny dowód na to, że umiera pewna klasa wypowiedzi wśród naszych politycznych elit, a funkcjonariusz państwa polskiego, reprezentujący nas na szczeblu międzynarodowym, wypowiada się o kilku tysiącach obywateli per "kretyn i cymbał". Brak szacunku, czy może dowód na to jak bardzo jesteśmy dzisiaj podzieleni i jak wielkie podkłady tych negatywnych emocji chowamy w środku. Nie mniej kategorycznie sprzeciwiam się tego typu wypowiedziom polityków, szczególnie pełniącym tak zaszczytne funkcje. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie emocje te opadną i rozejdą się po kościach. Pan poseł natomiast, jak i cały PiS niech zrozumie, że rzetelne wyjaśnienie przyczyn katastrofy nie spowoduje nagle, że w państwie polskim zapanuje dobrobyt. Niedawna wypowiedź prezesa Kaczyńskiego, według mnie nakreśliła cały program społeczny, gospodarczy i polityczny Prawa i Sprawiedliwości na nadchodzące wybory. Mianowicie: "Jest Platforma, która nieudolnie rządzi państwie, nie mówię tu tylko o wyjaśnieniu katastrofy i jest opozycja, która tą sprawę załatwia i załatwiać będzie..."
Wracamy teraz do sytuacji w Radomiu. W środę w naszym mieście pojawiła się Telewizja Trwam. Niestety nie byłem w stanie obejrzeć tej transmisji, ale ciekawy jestem jak odnieśli się do tego komentatorzy tej zacnej telewizji. Przed wyborami podobno w samym Radiu Maryja pojawiała się agitacja na rzecz prezydenta Kosztowniaka grożąc jednocześnie, że w przypadku jego porażki Radom zostanie już całkowicie wyprzedany...Bardzo interesująca wypowiedź zważywszy na obecną sytuację i spór toczący się wokół "reorganizacji oświaty". Niemniej po raz pierwszy od początku działalności inicjatywy jesteśmy w stanie poprzeć postulaty prezydenta, ale odnoszące się nie do oświaty, lecz do obciętych przez rząd funduszy na modernizację dróg krajowych i linii kolejowej nr 8. Pretensje Pana Kosztowniaka uważamy za jak najbardziej słuszne, nie mniej jednak trochę spóźnione. W tej sprawie zawiodło wielu osób, w tym i pan Prezydent. Nie wiem czy teraz blokowanie drogi krajowej nr 7 przyniesie oczekiwane skutki. Na pewno przez jakiś czas utrudni dojazd do pracy Radomianom, a przychylność mediów mainstreamowych dla Radomia jest praktycznie żadna. Boli mnie fakt, że przed II turą w Radomiu pojawił się sam minister Grabarczyk, ale była to chyba tylko i wyłącznie pusta wizyta jak się okazuje nie pokrywająca się z rzeczywistością, a może próba zemsty ministra za porażkę partyjnego kolegi? Tak czy siak Konstytucja z 1997 roku mówi, że Rzeczpospolita to dobro wspólne wszystkich obywateli. Władza dbając o dobro wspólne władza powinna dbać o interesy większości przy jednoczesnym poszanowaniu i ochronie interesów mniejszości. Nawet jeśli Radom to miasto tejże mniejszości w skali kraju, nawet jeśli rządzi u nas główny konkurent partii rządzącej, to rząd nie powinien bagatelizować naszych potrzeb i nie ma prawa skazywać Radom na powolną śmierć i zapaść....Dobranoc

poniedziałek, 17 stycznia 2011

Cała Polska już widzi, jak za PiS Radom się wstydzi

Wow chyba nie ma dzisiaj osoby w Radomiu, która nie żyłaby wydarzeniami z nadzwyczajnej sesji Rady. Ja natomiast boję się pomyśleć, że to dopiero początek tej "Dobrej Kontynuacji". Nie chodzi tu już o preferencje polityczne, ale o to w jak fatalnym stanie jest nasz budżet. W programie "Prawo i Sprawiedliwość-inwestycja w młodych" mamy takie oto zdanie: "Środki przeznaczone na potrzeby edukacyjne młodych ludzi, nigdy i przez nikogo nie mogą być traktowane jako koszty obciążające budżet, lecz jako mądra inwestycja która w dłuższym czasie zwróci się z nawiązką. Prawo i Sprawiedliwość rozumie rozumie tę zależność i wszystkie działania w sprawie młodych podejmować będzie z uwzględnieniem tej zasady". Albo ktoś tutaj nie zna założeń programowych własnej partii, albo naważył tak gorzkiego piwa, że zmusza do wypicia go radomskie licea. Można to pięknie nazywać bonifikatą za dobre wyniki, można niczym dziecko w podstawówce zwalać winę na "paskudny" rząd. Dla mnie jest to po prostu nieodpowiedzialność i ewidentny przykład stosowania kłamstwa w kampanii wyborczej. Pojawia się mnóstwo pomysłów jak wyjść z tej sytuacji. Osobiście uważam, że magistrat ugnie się pod presją i będzie szukać oszczędności gdzie indziej. Pytanie tylko czy my możemy pozwolić sobie na jakiekolwiek oszczędności? Po wyborach chciałem znaleźć jakąś dobrą stronę takiego wyniku. Pomyślałem, że Radom jako jedyne miasto rządzone przez PiS będzie aspirowało do tytułu miasta sztandarowego tej partii i niczym kiedyś NRD, będzie propagandową oazą szczęścia. A wszystko to dzięki PiS. Niestety okazujemy się coraz bardziej przestrogą dla całego państwa, jak nie należy zarządzać miastem. Czy sytuacja byłaby inna gdyby wygrało SLD, PO, czy Kocham Radom? Wydaje mi się, że nie bo każde z tych ugrupowań zaczynałoby rządy od plecaka długów pozostawionego przez kiepskich poprzedników. Problem nie polega na tym, że PiS wygrał wybory w 2010. Problem polega na zwycięstwie PiS w 2006.

No i mała ciekawostka na koniec. Polecam obejrzeć zdjęcia z nadzwyczajnej sesji i zwrócić uwagę na specjalistę ds. oświaty siedzącego obok pana wice-prezydenta Fałka. Pan Pożyczka był dyrektorem PG nr 10, w którym chemii uczył...Pan Fałek:]

środa, 12 stycznia 2011

O kilku rzeczach istotnych

Wow mnóstwo rzeczy wydarzyło się w ostatnich dniach i nie wiadomo już od czego zacząć. Zacznijmy od spraw najbardziej dyskusyjnych. Rosyjska komisja MAK przekazała nam swój końcowy raport. Zakładam, że większość z Was tak jak i ja zna jego najważniejsze punkty i ma co do niego mieszane uczucia. Z jednej strony pozostaje pewien niedosyt. Komisja nie uwzględniła kilku poprawek związanych szczególnie z obsługą lotniska. Nie będę się wgłębiał w to, dlaczego w krwi gen. Błasika znajdował się alkohol i czy pasażerowie wywierali naciski na pilotów. To wszystko pozostawiam Wam, ja osobiście zgodzę się z posłem Ryszardem Kaliszem i przyjmuję tą wersję nawet jeżeli jest ona kontrowersyjna i może zaboleć niektórych. Znając życie to zapewne po publikacji raportu i zakończeniu śledztwa niektórzy nadal będą doszukiwać się teorii spiskowych i ingerencji obcych wywiadów. Nie jestem ekspertem ds. lotnictwa ani do spraw katastrof, nie chcę propagować własnych przemyśleń i radzę wszystkim postąpić podobnie i zostawić to pod osąd historii....

Nasi włodarze postanowili zafundować nam kolejny cyrk. Przed wyborami niejednokrotnie słyszeliśmy z ust obecnego prezydenta, że sytuacja finansów miasta jest jak najbardziej w porządku, a za rządów Pana Kosztowniaka bezrobocie sukcesywnie spada, o czym kilkukrotnie informował na swoim blogu. Dzisiaj okazuje się, że bezrobotnych w mieście przybywa z miesiąca na miesiąc i liczymy ich w tysiącach. Powstaje pytanie, czy Pan prezydent świadomie nas okłamał, czy nie zdawał sobie sprawy z faktycznej sytuacji? Środków na łatanie kosztownych rządów PiSu szukamy w oświacie... magistrat planuje zlikwidować, bądź wygasić kilka liceów w celu szeroko rozumianych "oszczędności", powiększając tym samym liczbę bezrobotnych w mieście. Mam nadzieję, że uczniowie, rodzice i nauczyciele nie pozostaną obojętni i odpłacą pięknym za nadobne. Jarosław Kaczyński zapowiada ostatnie lata Platformy w Polsce, może tak, może i nie. Ja natomiast zapowiadam, że to ostatnia kadencja rządów Prawa i Sprawiedliwości w Radomiu. Mieszkańcy mogli uwierzyć dobrej kontynuacji, ale coraz częściej dostrzegają, że staje się ona dobrą kompromitacją.

niedziela, 9 stycznia 2011

Prawdziwa promocja!

Obwodnica Janek wciąż pozostaje kwestią niewyjaśnioną. Można rozmarzyć się choć na chwilę i wyobrazić sobie, że do centrum Warszawy jesteśmy w stanie dotrzeć w godzinę. Piękna wizja. Może wtedy częściej pisałbym dla Was z Radomia a nie ze Starych Bielan. To byłaby ogromna szansa dla naszego miasta. Przy obecnych cenach mieszkań w Radomiu bylibyśmy ogromną konkurencją dla takich osiedli jak Białołęka, Tarchomin czy Targówek, które przez warszawiaków nazywane są czule "sypialnią". Jak wygląda codzienność na takiej sypialni? Ruch zaczyna się bardzo wcześnie bo już o godzinie 6 autobusy są wypełnione po brzegi, aby mieszkańcy mogli na godzinę 7 dotrzeć do metra marymont. A stamtąd to już niewiele ponad 20 minut do centrum. Wówczas osiedla te delikatnie pustoszeją, aby znowu około godziny 17 zatętnić życiem i napchać własne koszyki i kieszenie okolicznym sklepikarzom, marketom wracając z pracy. Bo przecież wypada zjeść coś po ciężkim dniu pracy. Wyobraźmy sobie teraz, że ta sytuacja przenosi się do Radomia. Ludzie wracają około godziny 17 i kupują na potęgę w naszych sklepach, rodzimy handel pnie się w górę, a liczba mieszkańców rośnie, co za tym idzie? Więcej podatników i większy dochód do kasy miasta. Powstają nowe puby, kluby, kawiarnie i restauracje, żeby zapewnić miejsce rosnącej liczbie zainteresowanych w weekendy. Modernizujemy komunikacje miejską, wprowadzamy nocne linie autobusowe i planujemy budowę 2 linii tramwajowych dla odciążenia centrum. Wszystko brzmi pięknie prawda? No przyznam się, że trochę się rozmarzyłem. Ale sama obwodnica sprawy nie załatwi. Potrzebna jest promocja zakrojona na szeroką skale, nie taka jaką prowadzimy dotychczas, przez którą pieniądze wyrzucamy w błoto. Zapytacie czy mam jakiś pomysł? Dzisiaj przesiadając się z pociągu do metra na stacji zauważyłem ciekawy billboard. Oto i on:


To jest dla mnie doskonały przykład na promocję, którą powinniśmy zastosować, bo jeżeli rząd pójdzie nam na rękę a my będziemy liczyć na samoczynny napływ potencjalnych podatników i inwestorów to możemy się po raz kolejny grubo pomylić. Także Panowie DO ROBOTY!

piątek, 7 stycznia 2011

Radom coraz bardziej pusty

Kochani to już nie są żarty. Miasto likwiduje kilka szkół, a wszystko przez niedobór uczniów. Ciężko się z tym nie zgodzić. Tym bardziej jak podaje rocznik statystyczny to według prognozy już za 20 lat Radom nie będzie już miastem ponad 200tys. Jaki jest tego powód? No cóż powodów jest wiele. Katastrofalnie wysokie bezrobocie, brak perspektyw dla młodzieży, brak dobrych i cenionych ośrodków akademickich, fatalna infrastruktura i co najważniejsze bezkrytyczne podejście władzy do samych siebie. Jak bardzo pustym stajemy się miastem? Wystarczy przejść odcinek od ulicy Kwiatkowskiego czerwca do ulicy Grzecznarowskiego po godzinie 20. To dosyć ciekawe bo od jakiś 4 lat regularnie liczę ile osób mijam po drodze. Jak myślicie ile ich było dzisiaj? Dokładnie 4. Tak zresztą jest prawie co wieczór.

Ostatnimi czasy zaciekawiła mnie akcja dotycząca świadków historii czerwca '76. Może gdyby nie była organizowana przez dosyć jednostronny i niesprawiedliwy w swoich ocenach IPN przyjrzałbym się efektom końcowym o wiele bardziej. Brutalną niestety ocenę zupełnie różną od tej gloryfikowanej przez IPN i Solidarność miałem okazję poznać na studiach. Mój doktor od historii politycznej Polski nie doszukał się zbytniego bohaterstwa i politycznych haseł głoszonych przez robotników. Polityczne, a i owszem okazały się być następstwa, ale nie same wydarzenia. Myślę, że zawsze na takie rzeczy musimy patrzeć z dwóch stron. Jedna to autentyczna walka i przeciwstawienie się socjalistycznemu autorytaryzmowi (a nie jak chce większość "komunie" której nigdy nie było) a z drugiej bandyckie wyczyny takie jak plądrowanie i palenie sklepów, które z bohaterstwem zbyt wiele wspólnego nie mają.

Na koniec pewna zabawna historia. Otóż czekając dzisiaj na autobus, dokładnie na przystanku Słowackiego/Idalińska, przez ulicę w niedozwolonym miejscu, zatrzymując przy tym jadące samochody przebiegło 4 dżentelmenów. Jeden z nich udał się do sklepu, kolejny za przystanek zaspokoić swoje fizjologiczne potrzeby. Trzeci Pan zapewne z objawami zatrucia również dołączył do kompana za przystanek i zwrócił swój posiłek. Kiedy pierwszy towarzysz wrócił ze sklepu z torebką pieprzu w ziarenkach, hojnie rozdzielił go między pozostałą trójką. Słuchajcie jakież było moje zdziwienie kiedy wsiedliśmy do jednego autobusu, a ci zacni panowie wyciągnęli legitymacje kontrolerów...Dalsze refleksje na ten temat pozostawiam Państwu, dobranoc.

wtorek, 4 stycznia 2011

Pare słów o głupocie

Warto byłoby przypomnieć kilka smaczków związanych z kampanią wyborczą i tym co się działo zaraz po. Po zakończeniu I tury wyborów Jarosław Kaczyński w klubie g2 odtrąbił sukces PiSu i wypowiedział pewne zdanie które zapadło mi w pamięci "gdyby nie z góry zaplanowana dywersja pani Kluzik-Rostkowskiej to te wybory z pewnością wygralibyśmy". No tak i tutaj przychodzi mi na myśl pewne przysłowie które często słyszymy za młodu, a mianowicie "złej baletnicy...itd." Pokazało mi to, że od czasu zakończenia kampanii prezydenckiej pan prezes zaczyna oddalać się coraz bardziej od rzeczywistości. W trakcie wyścigu w Radomiu słyszeliśmy często takie zdanie "prezydent Kosztowniak wyniósł Radom na wyższy poziom cywilizacyjny". Stosunkowo niedawno to samo zdanie wypowiedział poseł Sońta na zebraniu RM. Zastanawiam się tylko w czym ten poziom się przejawia? Wyższy poziom cywilizacyjny mogli mieć Majowie od Azteków, wprowadzając dokładny kalendarz ale Radom? Jeżeli nawet przyjmiemy, że dzisiaj mierzymy to miarą dostępu do informacji, technologii itd. to ja niczego takiego nie dostrzegam. Czy prezydent rozszerzył chociażby nadawanie bezprzewodowego darmowego internetu poza centrum? Nie. Czy zakończone "inwestycje"(to kolejna ściema) czy też remonty w jakikolwiek sposób usprawniły funkcjonowanie tych dróg? W żadnym wypadku. Kolejnym mitem jest szybka spłata długów miasta. Jak słusznie wskazał to radny Bohdan Karaś na swoim blogu dług ten wg. prognoz wciąż będzie narastał, niezależnie czy rządzi nami PiS czy jakiekolwiek inne ugrupowanie, to zmienić tego nie możemy. Faktem jest, że rządy te kosztowały nas najwięcej w historii a wydatki w sposób perfidny rozplanowane były ilościowo, nie zaś jakościowo w celu zdobycia głosów nieświadomych niczego Radomian. Można nie zgadzać się wynikami, można też jak robią to członkowie PiSu zachwalać Radomian za ich świadomy wybór. Jak podaje PKW do II tury wyborów poszło nieco ponad 55 tys. wyborców. W samej Warszawie zarejestrowanych pracowników mieszkających w Radomiu mamy 20tys. (drugie tyle zapewne bez rejestracji) gdyby ci ludzie zechcieli wrócić na wybory wyniki byłyby całkiem inne. Stawmy czoła faktom, wybory rzeczywiście są legalne i zgodne z prawem, nie zmienia to faktu, że PiS i prezydent Kosztowniak nie mają poparcia większości Radomian. Kto ponosi za to winę? Chyba warto by zacząć od systemu oświaty który zbyt słabo kształtuje postawy obywatelskie, a skończyć na poczuciu beznadziejności sytuacji Radomia wytworzonej przez ekipę rządzącą.

niedziela, 2 stycznia 2011

Nowa siła na nowy rok!

Wszystkim czytelnikom i sympatykom inicjatywy obywatelskiej "Otwórz Oczy" z okazji nowego 2011 roku życzę samych radosnych chwil, przemyślanych decyzji, rozwagi i chęci do walki o lepszą przyszłość dla naszego miasta! Kochani na ten dosyć długi zastój w prowadzeniu działalności miało wpływ mnóstwo czynników, zaczynając od obowiązków wobec studiów, na wyniku wyborów kończąc. Myślę, że nie tylko na dopadła ta wyborcza chandra, ale chyba tylko my zarzucaliśmy sobie, co takiego mogliśmy zrobić więcej, żeby zmobilizować ludzi którzy chcą zmian tak jak my. Mniejszość wybrała jak wybrała, szkoda tylko, że kierowali się nazwiskiem czy też logiem partii a nie rzeczywistym wizerunkiem kandydata czy wartościami jakie prezentuje. Nie zarzucając oczywiście niczego prezydentowi Kosztowniakowi, jego wybór jest dla nas oczywiście nieszczęśliwy. Statystyki wyborcze pokazują ogromne zainteresowanie wyborami w naszym mieście osób powyżej 40 roku życia. Większość jak się pewnie domyślacie pobiera już emerytury i renty. Dla tego typu elektoratu miejsca pracy czy autentyczny rozwój i doścignięcie reszty europejskich miast jest sprawą drugorzędną. Winą za taki stan rzeczy obarczam również i siebie, gdyż nie byłem w stanie dotrzeć do tak specyficznej grupy. Druga tura wyborów również była sprawą dosyć niefortunną, gdyż Pan Szprendałowicz pomimo swego doświadczenia w administracji samorządowej, był osobą zbyt kontrowersyjną i agresywną w stosunku do PiS (przyganiał kocioł garnkowi:)?) Już od samego początku władza utwierdziła wszystkich nas w przekonaniu, że ma pozwolenie na kolejne 4 lata samowolki. Może trochę w sposób aż nazbyt oczywisty poprzez usta posła Sońty (Czy ten Pan ciągle myli ulicę Wiejską w Warszawie z ulicą Moniuszki w Radomiu? Czy miejsce posła nie jest w Sejmie?) Zapewniam, że nastąpił koniec zastoju w działaniach, każdy z nas do pewnych rzeczy musi dojrzeć, przejść przez pewien etap populizmu i oszołomstwa, wyciągnąć z niego wnioski i działać dalej. Z pozdrowieniami dla radnych PiSu i prezydenta Kosztowniaka zapewniam, że wraz z końcem wyborów nie skończyliśmy swojej działalności.


Do wszystkich zainteresowanych: posiadamy jeszcze mnóstwo wlepek o panu Prezydencie, wszystkich zainteresowanych otrzymaniem darmowego pakietu 10 wlepek proszę o kontakt na otworz.oczy@o2.pl, bądź na facebook- możliwy odbiór osobisty na terenie całego Radomia