poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Dowody zbrodni






Zamieszczam obiecane we wczorajszym poscie zdjęcia -Miłego oglądania:)

Ulice na których zrobiono zdjęcia: ul. Słowackiego, Biała i Indycza

niedziela, 22 sierpnia 2010

Dziura!!

Witam po raz kolejny wszystkich naszych czytelników i sympatyków. Dzisiaj warto byłoby poruszyć kilka ważnych dla Radomia tematów. Po pierwsze dziury. To niebywałe w jak zastraszającym tempie radomskie chodniki zapadają się w ziemie tworząc miejsca niezwykle niebezpieczne dla nieuważnych przechodniów, rowerzystów i matek z dziećmi. Jutro z samego rana postaram się zrobić im zdjęcia i podzielić się nimi z Państwem. GW donosi, że miasto bierze kolejny kredyt na ponad 90 mln zł, który spłacą w roku 2029. Tym samym zadłużenie miasta wyniesie 310 mln złotych. Wniosek? Prezydent Kosztowniak w komitywie ze sprzyjającym mu ugrupowaniem w Radzie Miejskiej chcą zakopać przyszłych prezydentów i przyszłych radnych w spłacie długów. To znana taktyka wykorzystywana już podczas wojny trzynastoletniej z krzyżakami- wycofując się palmy wszelkie uprawy, żeby nieprzyjaciel nie mógł się pożywić, a jeżeli wygramy to bezczynnie przeczekamy aż samo się zrobi- tak jest i dzisiaj. Prezydent Kosztowniak zadłuża miasto, a w wypadku swojej ponownej wygranej, czego mu nie wróżę, ani nie życzę, spokojnie będzie wegetować do następnych wyborów. Szanowni Państwo nie spodziewajcie się wiele, czeka nas okres stagnacji, porównywalny do "Wielkiej Smuty". Wybraliście sobie PiSowską radę i PiSowskiego prezydenta, za to zapłaci niestety całe miasto. Każdy w Polsce wie, że PiS o ekonomii nie ma zielonego pojęcia. Jak pisałem już wielokrotnie kryzys można przetrwać inwestując jedynie w miejsca pracy i w zakłady przynoszące dochody. To radomski prezydent pochodzi najwyraźniej ze szkoły w której uczą, że wyremontowana droga sama na siebie zarobi. Remontują i co z tego? Skoro robią to bez jakiegokolwiek planu i bez jakiegokolwiek pojęcia. Co z tego, że wyremontujecie 10km dróg, skoro robicie to kosztem 50km, przez które puszczacie objazdy. Jutro i na to zamieszczę Państwu dowody. Śmieszą mnie komentarze typu "od czegoś trzeba zacząć". No i zaczęliśmy, tylko że nie ma już pieniędzy na nic innego, zaprzepaszczono 310 mln złotych. Nie będzie również nic innego przez kolejne 10 lat. Taką właśnie cenę mieszkańcy zapłacą za ideologiczne zaślepienie. Ale skoro jesteśmy wszyscy poniekąd sąsiadami, to należy sobie wybaczać. I ja Wam wybaczam wyborcy PiSu. Wybaczam, że nie wiedzieliście jakie zło wpuszczacie do UM, że nie zdawaliście sobie sprawy z tego jak wiele będzie Was to kosztować i jak bardzo ci ludzie zabawią się Waszym kosztem. Wybaczam, ale potrzebuję, żebyście naprawili swój błąd. W listopadzie możemy coś zmienić. Pokażmy im, że nie są bezkarni, że nie mogą rozporządzać się naszymi portfelami. Przepędźmy ich, tam gdzie jest ich miejsce- na bezrobociu.

poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Ciężko tu o powiew świeżości....

No i po burzy. Mam nadzieję, że Radom nie ucierpiał na tyle abyście nie mogli Państwo uruchomić choć na chwilę swoich komputerów, żeby zobaczyć co nowego u nas słychać. Dzisiaj przyznam się Wam autentycznie trafił mnie szlag. Dlaczego, zapytacie? Otóż z samego rana udałem się tradycyjnie po paczkę lucky strike'ów do pobliskiego kiosku. Zwykle nie zwracam uwagi na witryny, bo powiedzmy sobie szczerze, nie oferują nic godnego uwagi. Dzisiaj jednak stało się inaczej. Wędrując wzrokiem między gazetami zauważyłem pewną ciekawostkę, otóż na widoku Pani kioskarka wystawiła jedynie 3 tytuły: Dziennik Gazeta Polska, Rzeczpospolita i Nasz Dziennik. Zapytałem życzliwie, czy tylko to ma Pani do zaoferowania, na co obojętnym tonem usłyszałem w odpowiedzi: "Panie tylko to ludzie biorą, reszta to chłam". Jak się okazało to był dopiero prolog do tego co miało nastąpić kilka godzin później. Po południu wracając z przejażdżki rowerowej wstąpiłem do Tesco na Ustroniu. Znów moją uwagę przykuł niecodzienny widok. Otóż jedyne książki leżące przy kasach to był "Smoleńsk" Piotra Kraśki i "Obrączki". Czy w tym mieście jest jeszcze choć trochę miejsca na jakikolwiek pluralizm poglądowy? Szczerze, czasami wdając się w dyskusję boje się podnieść ton głosu, abym przypadkiem nie został zlinczowany, bądź wyzwany od "oszołomów". W niedzielę na ul. Żeromskiego podczas koncertów dostrzegłem, że średnia wieku mieszkańców Radomia to 60+, proszę wyprowadźcie mnie z błędu, ale ja nie dojrzałem tam nikogo poniżej 60 roku życia. Co będzie za 10-15 lat? Co będzie za 5 lat, jeżeli dalej będziemy dawali się omamiać tandetnej propagandzie niedouczonych polityków? Aż strach pomyśleć, z kim moje dziecko za 10-15 lat będzie bawiło się na podwórku, jeśli wszyscy młodzi ludzie uciekają z Radomia jak najdalej. Może wtedy przynajmniej pan prezydent i jemu podobni będą zacierać ręce, bo pozbędą się wszelkiej konkurencji i zapewnią sobie dostatnie życie na 3 pokolenia, naszym kosztem i za nasze pieniądze...Mówimy dosyć i apelujemy, pomóżcie, nie nam, nie inicjatywie, my nie kandydujemy, dlatego nie prosimy Was o głosy. My prosimy, nie bójcie się, nie dajcie się tłamsić nieświadomym masom. Nie bójcie się wytykać błędów, nie bójcie się mówić głośno o prawdzie, która tak skrupulatnie zacierana jest przez PiSowską propagandę...

czwartek, 12 sierpnia 2010

Wspomnień czar...

Przyszła pora na kolejną dawkę bezlitosnych faktów z kadencji pana prezydenta Kosztowniaka i jego popleczników z PiS. W styczniu 2009 roku kontrola w Urzędzie Miejskim wykryła, że niezgodnie z przepisami obsadzono 39% stanowisk. Nie wiem jak Państwa ale po faktach, które przedstawiłem w poprzednich postach mnie to już raczej nie dziwi....Kontrola NiK wykazała wówczas, że źle przeprowadzono konkursy na stanowiska dyrektorskie i kierownicze, nie uchowali się również niestety i szeregowi urzędnicy. Zastrzeżenia NiKu dotyczyły szczególnie kwestii braku kwalifikacji obsadzonych osób. Potwierdziła się tym samym reguła "mierny, bierny ale wierny". Ale czy coś jeszcze jest w stanie Radomian zadziwić? Najbardziej boli nas, że nie tylko na szczeblu lokalnym jesteśmy skazani na niekompetencje, ale i na szczeblu ogólnopolskim kompromitują nas posłowie z PiSu. Zastanawia mnie jaki jest elektorat posła Suskiego? Ten człowiek sprawuje swój mandat już nie pierwszą kadencję, a jego poparcie wciąż nie maleje. Rozumiem, nie każdy lubi politykę, nie każdemu chce patrzeć się im na ręce i śledzić ich poczynania, ale dlaczego głosujecie na kogoś, kto nie ma ku temu żadnych predyspozycji? Te słodkie uśmieszki i życzliwy ton nie przyniosą miastu żadnych korzyści. Ok można spojrzeć na to pod innym kątem. W sejmie powinni zasiadać przedstawiciele różnych środowisk, lekarze, prawnicy, przedsiębiorcy, ekonomiści itd. ale specjaliści od teatralnych kukiełek? Jaką grupę społeczną pan reprezentuje? Marionetkowców?
W marcu 2009 roku przeprowadzono sondaż. Chciano sprawdzić na podstawie 20 miast jak funkcjonują urzędy. Sprawdzono tryb załatwiania 6 spraw, Radom znalazł się na 14 miejscu, pozostawiam bez komentarza. Codziennie słyszę, że musi zmienić się poziom radomskiej polityki i poziom radomskich polityków. Nie można dłużej tolerować ludzi, którzy na samorządowym garnuszku mnożą swoje dochody. Nie można dłużej tolerować posłów, którzy nie potrafią na mównicy sejmowej rozczytać napisanego tekstu. Problem w tym, że wszyscy chcieliby, żeby było dobrze, ale do wyborów pójdą i tak tylko ci którzy wynieśli tą całą bandę na piedestał. Dlaczego hasła i plany są piękne i realne tylko raz na 4 lata? Dlaczego największe po Warszawie miasto na Mazowszu spychane jest wciąż na dalszy plan? Dlaczego radomski PiS jest PiSem tylko z nazwy i haseł, a nie programu? Pytań jest wiele. Apeluję przede wszystkim do wszystkich młodych mieszkańców Radomia. Porzućcie na chwilę problem krzyża, problem podatków i powodzi. Otwórzcie umysły i zobaczcie, że tak niewiele potrzeba nam, aby poprawić nasze miasto, a szczęśliwi mieszkańcy, to szczęśliwe miasto. Następuje demograficzny okres wymiany pokoleniowej, w was wszystkich jest nadzieja, że radomska polityka przestanie być zaściankowa, a Radom stanie się miastem realnej szansy!

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

PiS dzieli

Szanowni Państwo dopiero co wyłączyłem mój telewizor i odłączyłem się na chwilę od tego co dzieję się na Krakowskim Przedmieściu. Zastanawiam się tylko po co to wszystko? Teraz przeciwnicy demonstrują siłę i liczebność przed zwolennikami? Nie ma to według mnie najmniejszego sensu. Atakując tych chorych ludzi, jeszcze bardziej utwierdzamy ich w przekonaniu, że uczestniczą w martyrologi, a ich zasługi dla obrony krzyża przyniosą profity w niebie. Zamiast obrzucania ich wyzwiskami ja uspokoiłbym całą demonstrację i pomodlił się. Pomodliłbym się głośniej od zwolenników krzyża i barkę zaśpiewałbym głośniej niż oni kiedykolwiek. Na koniec poprosiłbym egzorcystę o odprawienie modłów wypędzających złe duchy z obrońców przez megafon i odszedł w ciszy. Doprowadziłoby ich to do szału i na pewno w jakiś sposób nadwątliło morale. Z drugiej jednak strony nie można ludziom zabronić manifestacji, nie będę licytował się która z nich, czy ta z przed tygodnia, czy ta dzisiejsza była gorsza. Nie o to tu chodzi, ale pismo wysłane do prezydenta Warszawy przez pana Suskiego dowodzi tylko, że hipokryzja polityków PiS przekracza już wszelkie granice, nawet te dobrego smaku. Nawiązuje pan do Europride i chciał skierowania demonstracji również na "nie kolidujący tor", a dlaczego nie był pan tak elokwentny kiedy to wyborcy pana partii walczyli ze strażą miejską? Szanowny panie pośle, szczególnie w takich chwilach jak te radziłbym nie kompromitować już matki-partii i w zaciszu domowego ogniska obejrzeć relację w tv, powstrzymać się od wszelkich komentarzy, jeśli nie posiada pan ku temu ani wykształcenia, ani predyspozycji. Tego typu rzeczy pozostawiamy ekspertom, bądź politologom. Ostatnia rzecz do pana posła, zanim po raz kolejny zdecyduje się pan pełnić funkcje publiczne radzę przejść kurs sovoir vivre i kultury (nie spodziewam się żeby w pomaturalkach tego uczyli) względem kobiet. Dla ciekawych zamieszczam link: http://www.youtube.com/watch?v=d79oaqKzRJc
Jak sugeruje mi ostatnio wielu znajomych błędnie doszukuje sie w osobie Jarosława Kaczyńskiego mentora prezydenta Kosztowniaka. W skrócie tłumaczą mi to w ten sposób: "za wysokie progi". Sugerują natomiast, że jest nim faktycznie pan poseł Suski. Panie prezydencie a ja zastanawiałem się do kogo skierowany był komentarz SMG/KRC zamieszczony w poprzednim poście "przecież w otoczeniu prezydenta nie ma intelektualnych strongmanów." Teraz już to wiem. Miałem nadzieję, że pomimo fuszerki i nieudolności to chociaż mentorów ma pan na poziomie. No cóż jaki prezydent taki poseł...mierny. Na koniec kilka słów o happeningu na ulicy słowackiego. Bardzo fajnie, że pan Szprendałowicz wybrał się w miejsce dla Radomian, szczególnie zapalne. Dodam tylko, że dosyć późno, gdyż u nas temat ten pojawiał się już od pierwszych dni istnienia inicjatywy. Pomysł niezły, wykonanie troche gorsze. Szkoda tylko, że wcale nie poprawiło to sytuacji mieszkańców i okazało się być tylko i wyłącznie kiełbasą wyborczą.

środa, 4 sierpnia 2010

Nie dla PiSu Radom

Szanowni Państwo ze względu na problemy techniczne, nie byliśmy w stanie zamieścić wczoraj naszego tradycyjnego już, wtorkowego wpisu z historii kadencji PiSu. Mamy nadzieję, że to 24 godzinne opóźnienie jesteście nam w stanie wybaczyć. Bierzmy się zatem do rzeczy istotnych i przypomnijmy sobie po raz kolejny kilka niewygodnych dla grupy rządzącej faktów. W październiku 2008 roku, nie pierwszy już raz na ustach Polaków po wypowiedzeniu hasła "Radom" pojawił się ironiczny uśmiech. Otóż pani radna Agata Morgan zdecydowała się wyruszyć z inkwizycją do ruin Łucznika i zrównać z ziemią wszelkie pozostałości dawnego ustroju. W jej oczach dostrzegliśmy wówczas krzyże i transparenty "solidarność". Pewnych krokiem wkroczyła do miejsca, gdzie narodziła się legenda radomskiego czerwca. Cóż zastała tam owa obrończyni uciśnionych przez "UBecję" mas? Nic....Na próżno szukała portretów Stalina, marcowych goździków i oranżady w proszku. Zasmucona powróciła do UM zdać sprawozdanie ze swej misji królowi Andrzejowi i wtem dostrzegła demona. Rzeczony demon ukrywał się w gablotach wystawionych w foyer Sali Koncertowej UM. Były to stroje zespołu Pieśni i Tańca "Łucznik". Fakt faktem z zakładami metalowymi poza nazwą niewiele miały już wspólnego, ale symbol to zawsze symbol! Wówczas radna Morgan wyszła z pomysłem dekomunizacji strojów i wszyscy od tego czasu żyli już długo i szczęśliwie wolni od widma PRLu. W tym samym miesiącu wykryty zostaje kolejny już przypadek korupcji w mieście, ze środowiska nieszczęsnego RTBS Administrator, trzem osobom postawiono zarzuty obrotu gminnymi mieszkaniami, w zamian za korzyści majątkowe. Czy wy Państwo też macie to wrażenie, że dosyć często poruszana jest kwestia tejże spółki? W listopadzie 2008 roku firma Milward SMG/KRC przeprowadza badania podsumowujące prezydentów 25 największych miast. Wynik jest dosyć smutny, chociaż ja osobiście nie spodziewałem się niczego więcej. Sumując oceny "bardzo dobry" i "dobry" prezydent Kosztowniak znajduje się na 21 miejscu. Komentarz do tego badania wyglądał tak: "Na czym polega problem z prezydentem Radomia? Gdy mówi mu się prawdę, nie wierzy. Czasem się obraża. Nie wierzy, że jeśli ktoś ma inny pogląd, to jeszcze nie znaczy, że źle mu życzy. Wierzy natomiast w najprzeróżniejsze mity, często stworzone przez jego zaplecze. Słabe zaplecze. Tam nie ma intelektualnych strongmenów”.A ja skomentuję to w ten sposób. Prezydent Kosztowniak jako przedstawiciel partii konserwatywnej, ufa klasykom konserwatyzmu m.in Edmundowi Burke'owi, który pochwala mity. Z czysto historycznego punktu widzenia, te mity czy jak pisze Burke (prejudice) zanim powstało prawo, stanowiły jego pierwowzór, nie bagatelizuje siły mitu. Także mamy tutaj klasyczny przykład konserwatyzmu, cofnijmy się 3 kroki wstecz, zamiast dać krok do przodu. Zaufajmy starcu i jego szkiełku, a nie "wykształciuchowi". W grudniu zdrożało ogrzewanie i wywózka śmieci (podwyżki były różne w zależności od spółdzielni). Wczorajsze wydarzenia przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie nie mogą przejść u nas bez echa. To był smutny dzień dla Polaków i smutny dzień dla Radomian. Smutny z tego względu, że nie ma wątpliwości kto podburzył tłum. Wiadomo czyje imię skandowano i kto jest sprawcą tego wstydu. Tym bardziej wstyd mi, że w moim mieście rządzą ludzie tego człowieka i robią niemniejszy wstyd. Proponuję abyście do wyborów samorządowych stworzyli dla siebię specjalną listę pod nazwą "wstyd i motłoch", bo to jedyne słowa jakie przychodzą mi do głowy myśląc PiS. Wstyd mi, że partia propagująca tak piękne wartości stacza się po równi pochyłej i niczym kula śniegowa zabiera coraz więcej fanatyków. Zobaczcie Państwo jak niewiele potrzeba nam było aby jedeń człowiek podzielił Polskę na pół. Nie chcę w Radomiu ani jego, ani jego ludzi. Nie chce się wstydzić za to, że moje miasto upada, przez grupę nie kompetentnych nieudaczników. Historia i wyborcy rozsądzą kto w tym sporze chciał dla Radomia najlepiej.

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Konduktorze łaskawy, byle nie do....Radomia


Szanowni Państwo wielkimi krokami zbliża się czas, kiedy to trzeba będzie się przedstawić i opowiedzieć co nieco o swojej osobie. Skoro to nadchodzi, to wypadałoby napisać chociaż czym zajmuję się na co dzień. Otóż jak znaczna większość moich rówieśników, jestem studentem. Od poniedziałku do piątku w okresie od października do czerwca, przebywam w Warszawie, a każdy możliwy weekend spędzam w moim ukochanym mieście. Dlaczego o tym mówię? W poprzednim poście zasugerowałem panu prezydentowi wycieczkę na dworzec kolejowy w każdą niedzielę, aby zobaczył jak wielka rzesza młodych ludzi ucieka z Radomia za wiedzą i za chlebem. Całe to zagadnienie jest mi niezmiernie bliskie, a ja sam nie pozostawiam pewnych spraw bez przemyśleń. Będąc na pierwszym roku, zawierając nowe znajomości każdy zadawał mi to samo pytanie- "czy w Radomiu rzeczywiście tak kradną i jak ty dałeś radę wyjść na ludzi, w tak zapomnianym przez Boga mieście?" Jako lokalny patriota byłem zniesmaczony opinią jaką Radom ma w Polsce. Pytania tego typu bowiem pochodziły nie tylko od "Warszawiaków". Każdej niedzieli tłoczyłem się w pociągu osobowym relacji Radom- Warszawa wschodnia i obserwowałem jak ludzie cieszyli się na powrót do Warszawy. Nigdy nie twierdziłem, że Radom kształci gorszych studentów, że uczyć się w Radomiu to wstyd, jednak sam wybrałem naukę poza Radomiem. Zapytacie mnie dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta i można ją poniekąd wywnioskować z pytań zadawanych mi przez kolegów na studiach. Otóż po mieście, które ma taką opinię pracodawca nie spodziewa się wiele. Dla przedsiębiorców w innych większych miastach jesteśmy dziurą, która nie potrafi wykształcić w swoim zakresie dobrych pracowników. Według mnie jest to bardzo krzywdzące, bo od zawsze uważałem, że nie liczy się papier a realne umiejętności i zdolności każdego człowieka. Ten weekendowy postój w Radomiu w ciągu roku wykreował u mnie nieco fałszywy obraz tego miasta. Przebywając głównie drogę z dworca do domu wydawało mi się, że rzeczywiście za rządów PiSu idziemy w dobrym kierunku. Zmieniło się to dopiero po powrocie na wakacje i po kilku próbach znalezienia tutaj pracy. Zacząłem wówczas interesować się sprawami Radomia. To co uderzyło mnie najbardziej to nieudolność wszelkich przedsięwzięć, nepotyzm władz miasta i marnotrawienie publicznych pieniędzy. Co przyniosła nam promocja, na którą urząd lekką ręką wydaje kilkaset tysięcy złotych, jeżeli nie milionów, skoro i tak nikt w taki wizerunek nie wierzy. Dlaczego nie zaczęto zajmować się szkolnictwem w Radomiu, dlaczego nie doprowadzono do końca utworzenia w Radomiu Uniwersytetu, skoro już kilkakrotnie takie próby podejmowano. Moim głównym i ulubionym tematem do drążenia są nasze drogi. Sposób w jaki się je remontuje przyprawia mnie o mdłości. Ostatni wpis na blogu prezydenta mówi o "przedłużającym się remoncie Słowackiego". Widząc niektóre wojny na forach internetowych mam nadzieję, że zwolennicy prezydenta nieco przystopują. Główną ich pociechą jest "kara" jaką firma wykonująca remont powinna zapłacić miastu. Szanowni Państwo takiej kary nie będzie, a wy nadal będziecie tłoczyć się dziurawymi objazdami. Dlaczego uciekamy z Radomia? Bo w według gazety "teraz radom", zapotrzebowanie jest na: pielęgniarki, fizjoterapeutów, lekierników samochodowych, kasjerów i kucharzy. Uciekamy bo w tym mieście nie ma perspektyw na godne życie i godne zarobki. Chyba jednak stać nas na więcej. Dlatego też powstała cała nasza inicjatywa. Władza w Radomiu buduje kolejne supermarkety wierząc, że zapewni to nowe miejsca pracy. Wierzycie ludziom, którzy sami bez odpowiedniego wykształcenia, chcą dla was tego samego. Chcą abyście byli społeczeństwem roboli, którym za pomocą kilku klombów można wmówić sukces. Przecież to ewidentnie zalatuje Gomułką. Wierzę, że Radom to wielkie miasto. W całej Polsce nie odnajdziemy drugiego takiego miejsca, ale musimy chcieć zmian. Musimy chcieć więcej, bo to nam się przecież należy. To właśnie Radomianie są siłą napędową tego miasta, a nie kilku opasłych i niedouczonych urzędasów. Otwórzcie oczy, bo tylko wtedy można coś zmienić.

Na koniec jako dowód pozwolę sobie zamieścić zdjęcię, jako dowód jak wielu z nas ucieka z tego miasta. Kto jest temu winien? Ja nie mam wątpliwości a wy....