czwartek, 29 lipca 2010

Po co ci studia, kasa sama już na Ciebie czeka!

Dzisiaj chciałbym poruszyć 2 tematy, które w ciągu ostatnich dni dotknęły mnie najbardziej. Pierwszy to nieumyślne potrącenie starszej kobiety przez posła Sońtę, a drugi to decyzja o budowie kolejnych marketów, tym razem przy ulicy Żółkiewskiego. Zacznijmy od pana posła. Muszę przyznać, że to wydarzenie zamroziło nam krew w żyłach, szczerze współczujemy zarówno potrąconej kobiecie jak i panu posłowi. Zauważyliśmy jednak, że pan poseł nawet siedząc i zeznając w radiowozie nie tracił dobrego humoru-
http://radom.gazeta.pl/radom/51,48201,8187677.html?i=1 No cóż, kto z immunitetem za pan brat może pozwolić sobie na uśmiech nawet w takiej chwili. Cieszy nas fakt, że dobrowolnie zrzekł się pan wówczas immunitetu formalnego, aby udzielić niezbędnych zeznań. Mamy nadzieję, że zrzeknie się go pan również w chwili kiedy ewentualnie sąd, bądź organy porządkowe orzekną o pana winie. Przejdźmy teraz do tematu marketów. Nie tak dawno temu przypomina mi się rewolucyjny pomysł radomskiego PiSu odnośnie zakazu handlu w niedziele, z drobnymi wyjątkami. Pomysł ten nagłośniła prasa i okazało się, że przyniósł on więcej szkody niż pożytku...zresztą nie pierwszy już raz. Okazało się również, że zakazując handlu wcale nie nagoniliście państwo wiernych do kościołów. Mam pytanie wobec tego, możecie odpowiedzieć na nie tutaj w komentarzach, możecie przysłać nam odpowiedź na maila. Czy ktokolwiek z was (rado miejska na czele z prezydentem) miał kiedykolwiek do czynienia z pracą w supermarkecie? Tak się składa, że ja miałem to nieszczęście pracować przez kilka miesięcy w jednym z radomskich marketów. Wiecie co człowiek wykładający towar w nocy myśli po lecącej już 3 godzinie? Nic. Nie zdajecie sobie nawet sprawy z tego, jak przerażająca pustka panuje wówczas w głowie i jak bardzo wasze ciało zamienia się w machinę. Rękami i nogami zapierałem się przed pracą na kasie, słysząc wówczas opowieści od kasjerek, o potrzebie noszenia pieluch, bo do najbliższej przerwy jeszcze 2 godziny. Zabraliście handel w niedziele w trosce o odpoczynek dla osób pracujących w marketach, nie zdając sobie sprawy, że taka osoba będzie miała odjęce 150zł od każdej niedzieli i od łącznej pensji wynoszącej ok. 1300zł( jeżeli ma się to szczęście i jest się zatrudnionym na pełen etat). Oczywiście jako człowiek po takim doświadczeniu pochwalam szczytną idee, ale wiem też jakie niesie to ze sobą szkody. Aż tu nagle uderza we mnie piorun. PiS obrońca spracowanych oddaje kolejne tereny pod budowę marketów. Kolejne mejsca katorżniczej pracy za 1300 zł miesięcznie. Proponuję zamiane szanowny panie prezydencie. Niech pan przez miesiąc pracuje jako etatowy kasjer, a jedna z kasjerek niech pójdzie na pana miejsce (oczywiście pensje również proponuję zamienić). Wtedy myślę pójdzie pan nareszcie po rozum do głowy i przestanie z Radomian robić mrówki robotnice i zacznie się starać o inwestorów, którzy stworzą miejsca pracy dla ludzi z wykształceniem. Jeszcze jedna wycieczka myślę byłaby dla pana przydatna. W okresie od października do czerwca, radzę odwiedzić dworzec kolejowy i zobaczyć jak wielka rzesza młodych ludzi ucieka z Radomia w poszukiwaniu chleba i wiedzy. Ale komu ja staram się otworzyć oczy...przecież lepiej jest rządzić osobą, która po kilku latach katorżniczych fizycznych prac, jest już bardziej maszyną niż człowiekiem. Wycieńczonemu ojcu rodziny, wracającemu z pracy po 3 zmianie łatwiej jest wpoić propagandę sukcesu kilkoma miernymi remontami. Hitler i Stalin starali się zabić odruchy narodowościowe alkoholem, radomski PiS zabija nasze odruchy oferując nam nieludzkie warunki pracy, za nieludzkie pieniądze. Za bardzo kocham to miasto, żebym mógł spokojnie patrzeć na jego upadek. Jeszcze nie wszystko stracone....

wtorek, 27 lipca 2010

Miasto "widmo"

Ostatnie badania marketingowe pokazują, że podczas kampanii wyborczych zapominamy zupełnie 3/4 inicjatyw i dokonań rządzących ,a przez to nie jesteśmy już w stanie zweryfikować, czy to co starają się nam wpoić to prawda. Przeciwko takim właśnie praktykom prowadzimy nasze wtorkowe posty z historii. Dzisiaj zaczniemy od sierpnia 2008 roku. To właśnie wtedy radna Małgorzata Półbratek zaproponowała podwyżkę pensji dla prezydenta Andrzeja Kosztowniaka. No i powiedzcie mi drodzy Państwo, czy nie ciśnie się na usta stara powiedzenie "ręka rękę myje"? Zapytacie również dlaczego radna Półbratek zaproponowała ową podwyżkę? Jak inaczej można odwdzięczyć się za etat, który miała córka radnej w wydziale projektów strukturalnych urzędu? Oto odpowiedź: zaproponować na sesji podwyżkę dla prezydenta, za wspaniałe 2 lata kadencji. Na szczęście niektórzy radni PiSu poszli wówczas po rozum do głowy i przekazali go co nieco radnej Półbratek, dlatego ostatecznie od tego pomysłu odstąpiono. W tym samym miesiącu RTBS Administrator (w którym wysokie stanowisko zajmuje krewna v-ce prezydenta Płocka, o czym pisałem we wcześniejszych postach) po raz kolejny podnosi czynsz w mieszkaniach na wynajem. Średnia podwyżka wynosi 50 zł...no cóż nie pierwszy już raz PiS zagląda do kieszeni ludzi słabiej zarabiających. We wrześniu jak państwo pamiętacie podskoczyły ceny biletów w autobusach, wprawdzie niewiele, ale te marne 5 gr, to prawdziwa zmora dla kioskarzy. Wtedy też kierowcy autobusów zaprzestali sprzedaży biletów.Biada temu, kto w porę nie zakupił biletu i przyszło mu wieczorem skorzystać z komunikacji miejskiej. Czy wiecie Państwo z jaką średnią prędkością porusza się autobus w Radomiu? Otóż jest to 15km/h. Przy takim tempie i ciągle rosnących cenach paliwa okaże się w 2020 roku, że Radom będzie musiał porzucić autobusy, bo będą one po prostu nieopłacalne. W tej kwestii polecam wpis na blogu prezydenta "Tramwajem po Radomiu" i prezentacje, która znajduje się w komentarzach, gdybyście Państwo zaznajomili się z tym, zobaczylibyście jak niewiele nam potrzeba, aby rozwiązać problem korków w Radomiu, w sposób ekologiczny i uczynić z Radomia miasto naprawdę przyjazne mieszkańcom i wysoko rozwinięte komunikacyjnie. Jeżeli jednak marnotrawi się pieniądze przekazując je na "promocję", a zamiast tego można było przeznaczyć je na badania podobne do tych jakie niegdyś przeprowadzał pan Kelles-Krauz i wpisać szybką komunikację miejską w długoletni plan inwestycyjny, wtedy ten blog w ogóle nie musiałby powstawać. Gdyby tylko te wpisy na blogu prezydenta niosły ze sobą szczere chęci i rzeczywisty zapał to uwierzcie Państwo, że zagłosowałbym na tego człowieka. W momencie jednak, kiedy on doprowadza do sytuacji, że już za 10 lat będziemy najlepiej wypromowanym miastem "widmo", z najpiękniejszymi klombami, to musiał znaleźć się ktoś kto w odpowiednim momencie musi powiedzieć STOP! Nie nazwę inaczej sytuacji, której młodzież ucieka z bezrobotnego Radomia jak najdalej, a ci którzy jeszcze tutaj są ledwo wiążą koniec z końcem. Jest jeszcze czas. Jest jeszcze czas, aby obłudzie i kumoterstwu powiedzieć STOP. Zadbajmy o naszą małą ojczyznę, bo jeżeli chcemy Polski Wielkiej i Solidarnej, to najpierw Radom musi się podnieść spod buta radomskiego PiSu.

sobota, 24 lipca 2010

Gdzie dwóch się bije...

Szanowni Państwo, utarło się już, że celem naszych ataków są działacze radomskiego PiSu na czele z prezydentem, jednak z uwagi na to, że chcemy patrzeć na ręce wszystkim, którzy zasiadają w Radzie, bądź do niej kandydują. Skoro to PiS rządzi w Radomiu, to najłatwiej, sami wiecie, rozliczać rządzących. Dzisiejsze zajście pod gmachem Corraziego nie może się u nas obejść bez komentarza, dlatego dzisiaj w większym stopniu odpuścimy panu prezydentowi i skupimy się na dwóch opozycyjnych ugrupowaniach. Pomimo deklaracji, że nie pojawimy się dzisiaj pod UW jako popierający rację jednych, czy drugich to byliśmy tam z pozycji postronnych widzów i obserwowaliśmy całe zajście. No cóż, na początek chyba zwrócimy uwagę na niewielką liczbę samych prowodyrów tegoż zajścia. Łącznie naliczyliśmy ich około 5 z tym, że od samego początku martwiliśmy się o kondycję jednego z panów trzymającego transparent "Wojewódzki Radom"itp. Rzeczony gentelman miał kłopoty z utrzymaniem równowagi, przez silne wiatry wiejące na Żeromskiego, jak i zapewne dlatego, że transparent spełniał rolę żagla. Jak w takim razie stać spokojnie kiedy wokół tyle emocji? Przyczyna jednak okazała się chyba bardziej prozaiczna. Po zakończeniu zostaliśmy jeszcze chwile i zauważyliśmy, że dziwny krok manifestanta nadal nie ustaje. Jeden z naszych członków nazwał to "syndromem za ciasnych butów", bądź "nawykiem tropienia węża". Co do samego happeningu to jesteśmy troche zawiedzeni frekwencją ze strony "Kocham Radom". Szczytna idea, piękne słowa i obietnice, okazały się być chyba tylko i wyłącznie sposobem na promocję Radnego Jakuba Kluzińskiego. Szkoda, bo z całej naszej sympatii do jego osoby, zawiedliśmy się okropnie. Ciekawy natomiast był sam początek całego zajścia kiedy Poseł Wikiński nazwał prowodyra "śmierdzącym tchórzem", mieliśmy nadzieję na ciętą ripostę, na obrzucanie się wzajemnymi oskarżeniami, jednak Kluziński wycofał się i powiedział "można popełnić błędy", czy w takim razie to "nekrolog" jest tym błędem? Zastanawia mnie jeszcze sam pomysł odgrzebywania takich rzeczy. W jaki sposób chciał Pan przywrócić nam rangę miasta wojewódzkiego nie mając poparcia, ani w PiSie, ani w SLD, co zapewno poskutkuje już niedługo i tym, że i PO się od was odsunie, bo jesteście niewiarygodni jako koalicjant. Dlaczego to wszystko nas tak martwi, zapyta "Kocham Radom". Panowie kto zyskuje na waszej kłótni? PiS!!!!Panowie kiedy wy kłócicie się wewnątrz opozycji, to właśnie prezydent i jego giermkowie na tym korzystają. Media pokazują jak Kluziński atakuje wytrawnego polityka, nie znając całości sprawy. Panie Jakubie według mnie jest Pan winien SLD i Posłowi Wikińskiego dobrą kolację, bo gdyby nie oni ten cały happening ocierałby się o żenadę. Panowie zrozumcie, że nie pozbawicie władzy PiS w Radomiu walcząc między sobą. Tylko walcząc razem ukrócicie kolesiostwo i obłudę. Panie Jakubie z całej sympatii do Pana jako działacza będziemy szczerzy, Posłowi Wikińskiemu należą się publiczne przeprosiny. Nie ma się co boczyć, nie ma się co obrażać, teraz potrzebne jest wspólne działanie. Następnym razem musi Pan mierzyć siły na zamiary.

czwartek, 22 lipca 2010

Druciana propaganda

No i wydarzył się cud. W Radomiu nasi włodarze poszli po rozum do głowy i wystawili kurtyny wodne w centrum! Tylko dlaczego trwało to tak długo? Według mnie powody są co najmniej dwa. Pierwszy to taki, że skoro już wskoczyliśmy na to "zaszczytne" 45 miejsce w rankingu miast, to musieliśmy poczekać, aż pozostałe 44 zrobi to przed nami. Drugi natomiast, to kwestia dotykająca zwykłego nierozgarnięcia magistratu. Bo widzicie Państwo, z nimi to trochę jak z dziećmi, najpierw trzeba dziecku 30 razy wytłumaczyć o co chodzi, żeby zrozumiało, a następnie za rękę zaprowadzić, żeby zobaczyło jak to się odbywa gdzie indziej. Co i tak nie gwarantuje natychmiastowego skutku. Powróćmy jednak do tematu. Doszła do nas niedawno drogą elektroniczną bardzo cenna, jak i zatrważająca informacja. Otóż nadawca powołując się na wiarygodne źródła przedstawił nam perspektywę remontów radomskich ulic. Sugeruje nam, że prezydent celowo będzie przedłużał remont mniej kluczowych ulic, zadrutuje miasto do granic możliwości, zakorkuje nas na śmierć, natomiast tuż przed samymi wyborami dla podniesienia efektów wizualnych zakończy remonty. Szanowni Państwo czy nie widzicie? Prezydent wraz ze sprzyjającą mu Radą bawią się i promują naszym kosztem, bo kto tak naprawdę traci na tym najbardziej? Odpowiedź jest prosta- my! Szarzy mieszkańcy naszego miasta. O wiele rzeczy mógłbym ich posądzić, ale nie o perfidne i wyrachowane działanie, aż do takiego stopnia. Jak można wykorzystywać nieszczęście innych osób, no bo jak inaczej nazwiemy skazywanie mieszkańców na marnotrawienie czasu w niekończących się korkach (dodać warto, że w okresie wakacji, przy 30 stopniowym upale) tylko po to, żeby w kluczowym momencie kampanii podnieść swój prestiż. Ludzie błagam was tu już nie wystarczą nam wybory, żeby się ich pozbyć, tu już potrzebny będzie im psychiatra. Cieszy mnie natomiast, że nasz król elekt z Urzędu Pracy, dostrzegł nareszcie na 3 miesiące przed wyborami, że dawno nikt nie zajął się budową i modernizacją placów zabaw. Cieszy mnie również, że Senator Skurkiewicz powrócił, aby walczyć z zakłamaniem w radomskich mediach. Czytając blog pana Senatora, można go tak naprawdę streścić w jednym zdaniu "Powodzie, bezrobocie w Radomiu, korki, Broń i Radomiak w III lidze- Gazeto Wyborczo przestań!!". Niewiarygodne, że z zakłamaniem w mediach, chce walczyć człowiek z ugrupowania, które zniszczyło wolne media w tym kraju i upolityczniło je do takiego stopnia, jakiego nie widziano od połowy lat 90.
Szanowni Państwo cieszy nas, każde miło słowo z waszej strony i każdy gest poparcia jaki od was uzyskujemy. Rośniemy w siłę i rozwijamy się z dnia na dzień, co nas niezmiernie cieszy. Pomimo kiepskich prób ataku na naszą inicjatywę, to dzięki Wam, każdego dnia wraca nam nadzieja, że to miasto będzie można już wkrótce uratować. Nie poddajemy się i walczymy dalej, aby otworzyć ludziom oczy, na to jak władza bawi się ich kosztem!

wtorek, 20 lipca 2010

Kto się boi prawdy?

Uwaga Szanowni Państwo! Jak dowiedzieliśmy się z blogu radnego Bohdana Karasia, jesteśmy proszeni przez przewodniczącego Wójcika o zdjęcie herbu naszego miasta. Z tego też tytułu ogłaszamy konkurs na nasze logo. Obecny obrazek ukazuję atak jaki PiS przeprowadza na naszą inicjatywę. Z drugiej strony cieszy nas to, bo pokazuję nam, jak bardzo boją się prawdy którą tu eksponujemy. Utwierdza nas to również w przekonaniu, że radni PiSu nie mają dla nas żadnych konstruktywnych kontrargumentów, a atakują jedynie przy pomocy władzy i układów jakie zapewniają im piastowane stanowiska. Skoro tak bardzo boicie się prawdy panowie, to zapewniamy was, że nasze przyszłe informacje spędzą wam niejeden sen z powiek. Prosimy też nie doszukiwać się naszych politycznych powiązań z kimkolwiek, ponieważ prawda na ten temat okaże się jeszcze bardziej dla was bolesna. Podkreślam po raz kolejny jesteśmy zwykłymi mieszkańcami Radomia, którzy mają dość waszych wybryków. Nie uciszycie nas nigdy, bo jest to nasze święte prawo do kontrolowania ludzi, których wybraliśmy. Podobno to wasi liderzy walczyli w pierwszych szeregach Solidarności, o wolność słowa i sumienia? Podobno, bo po '89 wartości odeszły na bok, a wy uchwyciliście się stołków. Dlatego podsumowując uważam, że to nasza inicjatywa o wiele bardziej zasługuje na to, aby nosić herb Radomia, niż wy którzy doprowadzacie to miasto do upadku.


Wszelkie projekty i pomysły prosimy zgłaszać na nasz adres mailowy otworz.oczy@o2.pl
Dla wybranego pomysłodawcy gwarantujemy nagrody!

poniedziałek, 19 lipca 2010

Tylko miłość do Radomia dławi nasz wstyd!

Szanowni Państwo, technicznie mamy już wtorek, a to oznacza, że pora na kilka wspomnień z kadencji pana Kosztowniaka. Mamy kwiecień 2008 roku. Niewielu z Państwa albo zdaje sobie sprawę, albo pamięta, że okazałe już dzisiaj Centrum Słoneczne, wybudowano kosztem ogromnej wycinki drzew. Niby sam nie jestem wielkim obrońcą zieleni, nie przywiązywałbym się w żadnym wypadku do drzew, ani nie podkładałbym się pod traktory. Mimo to, zdaję sobie sprawę z jednej bardzo istotnej rzeczy. Mianowicie wycinając jakiekolwiek drzewo, należy wpłacić miastu, bądź gminie określoną (zresztą niemałą) kwotę. Jak się okazało Poland Business Park XI sp.z oo wycięła drzew na prawie 14mln złotych. Czy myślicie Państwo, że taka kwota wpłynęła do kasy miasta? Nic z tych rzeczy. No cóż, jeżeli magistrat uważał, że jesteśmy na tyle bogaci, że stać nas aby splunąć na marne 14 mln to wszystko jest w jak najlepszym porządku. Miesiąc później, staliśmy się pośmiewiskiem całej Polski, kiedy to PiSowska władza zafundowała nam najbardziej absurdalny podatek "od deszczu". A o wszystkim wówczas zadecydowała radna Agnieszka Lisiecka-Kowalczyk, która chyba ze względu na wadę wzroku pomyliła biuro PiSu z biurem PO i tak już tam pozostała. Czerwiec okazał się najwidoczniej miesiącem CBA, bo to właśnie wtedy młody działacz PiS przyjmuje 4 tys. łapówki w zamian za załatwienie zamówienia, na nowy sprzęt komputerowy w urzędzie. W tamtym okresie portal Interia ujawnił, że żadna inna radomska rodzina nie jest tak zaangażowana w sprawy Radomia jak rodzina wiceprezydenta Igora Marszałkiewicza. O nepotyzmie radomskich prominentów pisaliśmy już tak często i tak wielkie zainteresowanie wzbudziło to w komentarzach, że stanie się to dla nas już niedługo chyba rutyną. W tym momencie ja wymienię tu tylko dwa nazwiska Artur Standowicz i Robert Pankowski, to dwóch wasali tzw. przez nas "giermka" w-ce prezydenta Igora Marszałkiewicza. Szanowni Państwo ze względu na ogromną ilość materiałów nadesłanych nam przez Was drogą elektroniczną, pozostajemy w grze jeszcze na długo. Otwieramy oczy i przekonujemy coraz większą ilość osób, że radomski PiS to wielkie nieporozumienie. To zupełne przeciwieństwo wizerunku jaki ta partia wokół siebie roztacza. Z każdym dniem rośniemy w siłę, już niedługo staniemy się coraz bardziej widoczni. Przykro nam, że o ewentualnej kandydaturze na prezydenta któregoś z naszych członków dowiadujecie się Państwo najpierw z blogu radnego Karasia. No cóż, stoimy po jednej stronie barykady, dlatego tym razem wybaczamy ten przedwczesny przeciek i serdecznie pana radnego pozdrawiamy. Już jutro drodzy Państwo "druciana propaganda". Otwórzmy oczy wszyscy razem.

piątek, 16 lipca 2010

Wojna radomsko- pisowska

Dzisiaj przekonaliśmy się, że upał doskwiera nawet politykom na szczycie. Prezes Kaczyński- mentor i główny popierający prezydenta Kosztowniaka, ukazał nareszcie swoją prawdziwą twarz (za czym nie ukrywam, tęskniliśmy od początku kampanii) jednocześnie okazując się największym kłamcą całego wyścigu o fotel prezydencki i żywym dowodem na to, co PRowcy potrafią zrobić z człowiekiem. Zostawmy już jednak wielką politykę i powróćmy do tej naszej, lokalnej która jak widać wzbudza niemniej kontrowersji. Wczoraj urząd marszałkowski uciął dofinansowanie na budowę trzech radomskich orlików. Wniosek - wojna PO i PiSu toczy się w najlepsze, a najbardziej na tym ucierpimy właśnie my, mieszkańcy Radomia i nasze dzieci, którym pozostanie grać w piłkę pod blokiem i uganiać się ze strażą miejską za zakłócanie spokoju. Niemożliwie błędne koło. Magistrat jednak postanowił wyjść z tego z twarzą i zobowiązał się samodzielnie sfinansować to przedsięwzięcie. Gdyby nie kilka szczegółów wychwalałbym pana Andrzeja pod niebiosa, jednak już druga informacja o przekazaniu 200tys. dla rajdowca Szymona Ruty, na kolejną promocję miasta, przeraża mnie. Ta lekka ręka, która z taką łatwością wydaje nasze pieniądze i zapewnia swoim pobratymcom stołki powinna zostać jak najszybciej ucięta. A może ma to swoje głębsze podłoże? Obecnie wszystko co widzicie Państwo w naszym mieście, wszelkie kwiatki, klomby, remonty i budowy, wszystko to w czym macza palce urząd miejski jest na kredyt, także i te orliki zostaną zbudowane na kredyt, także i ta zawyżona kwota na "promocje" jest na kredyt, a jak myślicie Państwo ,kto ten kredyt spłaci ? Bo na pewno nie będzie to ten, który go zaciągnął. Spłacimy go my. Pamiętam pewien spot PiSu, w którym brał udział prezes Jarosław i ś.p. posłanka Natalii- Świat poniżej zamieszczam link: http://www.youtube.com/watch?v=QwAVh6d7Mfs . Inwestować, inwestować, inwestować, okazuje się, że pan Kosztowniak był najwyraźniej uważnym słuchaczem, jednak nie na tyle, żeby posłuchać części mówiącej o tym, że tylko inwestycje w miejsca pracy i dofinansowywanie istniejących zakładów mogą przynieść zyski, a tych zysków nie przyniosą nam raczej wyremontowane ulice. Póki co szacuje się, że obroty przedsiębiorców posiadających firmę, sklep, kiosk przy ulicach remontowanych, spadły już o 50%, a końca wciąż nie widać. Panie prezydencie, czy zwróci im Pan stracone pieniądze? Zresztą czego spodziewaliśmy się od człowieka bez doświadczenia w kwestii zarządzania miastem? No chociażby tego, że będzie słuchać ekspertów w dziedzinie ekonomii i zastosuje się do ich rad. Widocznie i to okazało się być za trudne. Wyprzedzam komentarze o złośliwości zarządu województwa, proponując obecnemu magistratowi jedyne honorowe wyjście z tej sytuacji. Prosimy o natychmiastową dymisję nieudolnych kolesi, sobiepanów z radomskiego PiSu i zwolnienia miejsca ludziom, którzy nie będą tracić czasu na kłótnie z obozem rządzącym, a dla dobra naszego miasta będą gotowi do porozumienia.
Otwórzcie oczy drodzy Państwo na fałszywą i tanią propagandę na to co magistrat robi z waszymi pieniędzmi.

wtorek, 13 lipca 2010

Żródło radomskiej choroby

Idąc śladem najlepszych specjalistów medycyny, lekarstwa na chorobę, pragniemy szukać u jej podstaw. Dlatego cofnijmy się nieco w czasie, żeby przybliżyć sobie postacie rządzących nami ludzi.
26 listopada 2006 roku, zwykły radomski, nie znany nikomu pracownik urzędu pracy, wygrywa wybory na prezydenta miasta. Nie ma się zresztą co dziwić. Rok wcześniej wybory parlamentarne wygrywa PiS, która zapowiada walkę z korupcją i układami. Na fali tegoż entuzjazmu mieszkańcy Radomia logicznie wybrali człowieka mającego poparcie na samej górze, licząc na profity dla miasta. Dlaczego tylko wtedy nie zastanowiliśmy się, że ten człowiek nie ma kompletnie pojęcia jak zarządzać sprawami dużego miasta? A nawet jeśli miałby od tego sztab specjalistów, to tym gorzej świadczyłoby o jego osobie. Na swoich zastępców Pan Andrzej powołuje osoby kompletnie wcześniej nie związane z radomską polityką, a jedynie ze strukturami PiS. Pan Igor Marszałkiewicz, pracownik biur poselskich PiS, P. Robert Skiba z Jedlni, pracownik urzędów gminnych w Pionkach i Jedlni Letnisko, i na koniec moja wisienka na tym przeokropnym torcie, Szanowna Pani Anna Kwiecień, była położna szpitala na Józefowie. Co do Pani Anny zastanawiamy się tylko kogo obsadziła Pani na stanowisko dyrektora w domu opieki na ustroniu? Głosy jakie doszły nas od pracujących tam ludzi świadczą tylko o tym jak PiS dba o swój najwierniejszy elektorat. Pani prezydent radzimy zrobić z tym jak najszybszy porządek, ponieważ zapowiadamy własne śledztwo w tej sprawie i uprzedzam, że będziemy w tej materii bezwzględni, jeżeli nasze informacje potwierdzą się, bezlitośnie opublikujemy cały materiał wraz ze zdjęciami tu na blogu. Marzec 2007, ma miejsce pierwsza podwyżka opłat za wodę i ścieki, spółka w której 100% udziału posiada gmina Radom, postanowiła po raz pierwszy sprawdzić głębokość naszych kieszeni. Natomiast już w sierpniu swoje kiepskie notowania postanawia podnieść RTBS Administrator, która dyktuje nowe stawki czynszowe w mieszkaniach na wynajem. Już w pierwszym roku swoich rządów PiS wraz z Panem Prezydentem sprawdzali zamożność Radomian. W poprzednich komentarzach doszukałem się Pana wychwalającego Płock. Wie Pan co łączy Radom i Płock? To jest ta tzw. TPPT- towarzystwo przyjaźni, płocko-radomskiej. W radach nadzorczych radomskich spółek spotkamy aż dwie płocczanki: Panią Violettę Kulpę i Annę Kubere. Pani Violetta to bliska krewna v-ce prezydenta Płocka i wieloletnia radna PiS. A Pani Kubera to żona kolejnego v-ce prezydenta Płocka( notabene, a może to oczywiste) obydwaj są z PiSu. Jak przystało na prawdziwą przyjaźń, i w Płocku radomski PiS ma swoich ludzi. Pani Aneta Kosztowniak, siostra naszego prezydenta, jest sekretarzem rady nadzorczej Miejskiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej. Jak głosi stare przysłowie "mogę walczyć z nepotyzmem, ale gdzie ja wtedy znajdę ludzi?". Oczywiście najłatwiej jest powierzyć stołki krewnym, ale czy to jest moralne? Dzisiaj za tą maską moralności ukrywa się cały obóz PiSu, ale czy aby nie jest to tylko kolejny chwyt marketingowy, mający na celu dotarcie do tej wrażliwej i nieuświadomionej części społeczeństwa? A fakty w tej sprawie są dla nich bezlitosne. Otwórzmy oczy na prawdę.

poniedziałek, 12 lipca 2010

Publiczne pieniądze? To już prywatne pieniądze magistratu!

Kiedy wy wygrzewaliście się nad wodą w słoneczny weekend, my do późnych godzin nocnych przeczesywaliśmy prasę i zbieraliśmy newsy od informatorów, aby móc po raz kolejny otworzyć Państwu oczy na prawdę. Myślę, że dzisiaj naszą uwagę poświęcimy trwonieniu przez miasto i spółki miejskie publicznych pieniędzy. RIO zarzuca miastu ponad 50 nieprawidłowości w księgowaniu pieniędzy. Mnie osobiście najbardziej śmieszy, a jednocześnie przeraża tłumaczenie Prezydenta odnośnie sfinansowania za 6 tys złotych autokaru, który wywiózł emerytów nad morze. Panie Prezydencie z czego był ten autokar, ze złota? Prezydent tłumaczy, że emeryci promowali nad morzem nasze miasto, rozdając wcześniej przygotowane w urzędzie ulotki. Panie Prezydencie z kogo Pan chce zrobić idiotę? Ponadto magistrat, wszelkie nieprawidłowości, tłumaczy potrzebą promocji naszego miasta. Pod ostatnim postem jeden z komentarzy, mówił o braku wsparcia ze strony władz województwa dla radomskich inwestycji. Drogi Panie miasto nie ma pieniędzy, bo miasto się woli "Promować". Tylko co nam z tej promocji wyszło? zmarnotrawiono kilkaset tysięcy złotych, o ile nie milionów na tzw. promocję, która stanowi przykrywkę, dla wszelkiego rodzaju matactw. Te działania nie sprowadziły do miasta żadnego sponsora, żadnych turystów, nikogo. Po raz kolejny zmarnotrawiono publiczne pieniądze.
Gdy mówię PiS myślę kryształ. Taki wizerunek ta partia pragnie wokół siebie roztacza. Walka z układami, walka z kolesiostwem, korupcją, bezwzględne ściganie każdego, kto działa na szkodę państwa polskiego, w imię prawa i sprawiedliwości. Cały szkopuł tkwi jednak w starym powiedzeniu: pod latarnią zawsze najciemniej. W ten oto banalny sposób za rządów PiS mamy w Radomiu do czynienia z największym kolesiostwem od lat 80. Swój za swoim stoi i swój nie da swojego ruszyć. Spółki miejskie niechętnie ujawniają swoich beneficjentów, ale wśród nich największym poparciem cieszy się klub "Piotrówka" posła Sońty, czy Stowarzyszenie Jagiellońskie, przy poparciu Pana prezydenta. Wodociągi miejskie upodobały sobie natomiast parafie, bo przecież modlitwa za pomyślne oczyszczanie ścieków jest niezbędna. GW podaje, że spółki wydatki, a może raczej wsparcie swoich, tłumaczą "Promocją" i uwaga...Budową społeczeństwa obywatelskiego.
Szanowni Państwo nie wiem jak wy, ale ja już mam dość robienia z siebie idioty. W głowię nie mieści nam się jak można być na tyle bezczelnym i nie mieć chociaż tej krzty honoru, żeby trwonienie publicznych pieniędzy nazywać "Promocją".

Rozpoczynamy drugi tydzień otwierania oczu na prawdę. Jutro zgodnie z obietnicą, trochę faktów z historii.

piątek, 9 lipca 2010

O Watykanie słów kilka

Dobiegły nas ostatnio słuchy, że Pan Prezydent bawi obecnie z wizytą w Watykanie. Jako praktykujący Katolicy jesteśmy dumni, że nasz Prezydent jest osobą tak bogobojną i tak wierzącą, pytanie jednak tylko o cel tejże wizyty i o jej koszt? Panie Prezydencie kto za to zapłacił? Chyba mamy prawo to wiedzieć, bo jeżeli zapłaciliśmy za to my wszyscy Radomianie, to liczymy przynajmniej na jakąś pocztówkę, bądź kilka gustownych zdjęć u boku Arcybiskupa Zimowskiego, wydaje nam się, że nas prostych Radomian na taką wyprawę, jeszcze przez długi czas stać nie będzie. Prosimy również o modlitwę za pomyślny budżet naszego miasta na nadchodzące lata, przy obecnym zadłużeniu, braku obiecanych dotacji unijnych, tegoroczny budżet pozostawia wiele do życzenia.
Zostawmy Watykan w spokoju, wróćmy do Radomia. W dzisiejszym tygodniku 7 dni mieszkańcy skwerku przy ulicy Traugutta skarżą się na sceny odbywające się w tamtejszych krzakach, chodzi tu oczywiście o alkohol, burdy i narkotyki, mieszkańcy kamienic pytają: kto wreszcie się tym zajmie? I my wtórując pytamy również: kiedy przestaniemy trwonić pieniądze na sezonowe roślinki pod urzędem miejskim, zamiast zająć się rzeczami naprawdę dla nas uciążliwymi?
Na koniec chcielibyśmy podziękować wszystkim tym, którzy nadsyłają nam już od wczoraj swoje spostrzeżenia i zdjęcia, obiecujemy przynajmniej raz w tygodniu (dajmy na to we wtorki) umieszczać wpisy mówiące o przeszłych dokonaniach naszego magistratu, zaczynając od pierwszego roku jego rządów. Zobowiązujemy się również do systematycznego umieszczania wpisów wraz z rozwojem naszej akcji. Szanowni sąsiedzi, już niedługo staniemy się coraz bardziej widoczni, rozwijamy się dla was i z waszą pomocą będziemy walczyć o rzetelność pracy radomskich urzędników.

Odwołując się jeszcze do komentarzy pod wczorajszym wpisem, apelujemy o zachowanie przyzwoitości i kultury. Każda krytyka jest dla nas cenna i daje nam dużo do myślenia, pod warunkiem, że jest ona wolna od bezpodstawnych zarzutów i przekleństw. Stare japońskie przysłowie mówi: zdrowy orzeł nie pokazuje swych pazurów. Dlatego prosimy wulgarne komentarze pozostawić dla siebie.

Do zobaczenia już wkrótce i pamiętajmy, otwórzmy oczy na Radom i na to co dzieje się wokół nas.

czwartek, 8 lipca 2010

Witamy!!!!

Szanowni Radomianie!
Mamy zaszczyt ogłosić wszem i wobec, że dnia 8 lipca 2010 roku zawiązała się w naszym mieście inicjatywa obywatelska pod nazwą "Otwórz Oczy". W dzisiejszych czasach, wiele słyszy się o budowaniu społeczeństwa obywatelskiego, o roli opinii publicznej, jak i o możliwości kontrolowania poczynań klasy rządzącej. My postanowiliśmy dorzucić do tego swoje 3 grosze i kontrolować, jak i rozliczyć z wszelkich decyzji naszego szanownego Prezydenta, pana Andrzeja Kosztowniaka. Naszym atutem jest przede wszystkim bezpartyjność, co powoduje, że nie sympatyzujemy z żadnym ugrupowaniem politycznym. Szanowni Państwo jesteśmy tak jak Wy zwykłymi mieszkańcami naszego cudownego miasta, którzy dość mają niekończących się remontów, wiecznych korków, braku miejsc pracy i braku jakichkolwiek sensownych działań ze strony magistratu. Pragniemy jednak zaznaczyć, że nie jesteśmy zdecydowanymi przeciwnikami pana Prezydenta, bo doceniamy jego pracę i bardzo cenimy go jako osobę prywatną, jednakże jedno z naszych haseł brzmiące "i ty możesz zostać Kosztowniakiem" ma na celu uzmysłowić Państwu jak niewiele pracy, przy tak ogromnym zapleczu jak i budżecie Pan Andrzej wkłada w rozwój Radomia. Szanowni Państwo zastanówcie się przez chwilę i przyznajcie, czy przy 700 osobowej ekipie urzędników, budżecie sięgającym kilkuset milionów złotych rocznie, nie bylibyście w stanie zrobić tego co on? Przez najbliższe miesiące regularnie będziemy dostarczać Państwu dowody na to, że Radom może rozwijać się lepiej, a to co dzieje się w nim teraz, to jedna wielka niedorzeczność. Liczymy również na Waszą współpracę, dzielmy się między sobą naszymi obserwacjami, naszymi przemyśleniami i informacjami. Zadbajmy o naszą wspólną "Małą Ojczyznę", otwórzmy oczy na Radom, bo tylko razem jesteśmy w stanie coś zmienić.

Wszelkie informację prosimy wysyłać na adres otworz.oczy@o2.pl