sobota, 24 lipca 2010

Gdzie dwóch się bije...

Szanowni Państwo, utarło się już, że celem naszych ataków są działacze radomskiego PiSu na czele z prezydentem, jednak z uwagi na to, że chcemy patrzeć na ręce wszystkim, którzy zasiadają w Radzie, bądź do niej kandydują. Skoro to PiS rządzi w Radomiu, to najłatwiej, sami wiecie, rozliczać rządzących. Dzisiejsze zajście pod gmachem Corraziego nie może się u nas obejść bez komentarza, dlatego dzisiaj w większym stopniu odpuścimy panu prezydentowi i skupimy się na dwóch opozycyjnych ugrupowaniach. Pomimo deklaracji, że nie pojawimy się dzisiaj pod UW jako popierający rację jednych, czy drugich to byliśmy tam z pozycji postronnych widzów i obserwowaliśmy całe zajście. No cóż, na początek chyba zwrócimy uwagę na niewielką liczbę samych prowodyrów tegoż zajścia. Łącznie naliczyliśmy ich około 5 z tym, że od samego początku martwiliśmy się o kondycję jednego z panów trzymającego transparent "Wojewódzki Radom"itp. Rzeczony gentelman miał kłopoty z utrzymaniem równowagi, przez silne wiatry wiejące na Żeromskiego, jak i zapewne dlatego, że transparent spełniał rolę żagla. Jak w takim razie stać spokojnie kiedy wokół tyle emocji? Przyczyna jednak okazała się chyba bardziej prozaiczna. Po zakończeniu zostaliśmy jeszcze chwile i zauważyliśmy, że dziwny krok manifestanta nadal nie ustaje. Jeden z naszych członków nazwał to "syndromem za ciasnych butów", bądź "nawykiem tropienia węża". Co do samego happeningu to jesteśmy troche zawiedzeni frekwencją ze strony "Kocham Radom". Szczytna idea, piękne słowa i obietnice, okazały się być chyba tylko i wyłącznie sposobem na promocję Radnego Jakuba Kluzińskiego. Szkoda, bo z całej naszej sympatii do jego osoby, zawiedliśmy się okropnie. Ciekawy natomiast był sam początek całego zajścia kiedy Poseł Wikiński nazwał prowodyra "śmierdzącym tchórzem", mieliśmy nadzieję na ciętą ripostę, na obrzucanie się wzajemnymi oskarżeniami, jednak Kluziński wycofał się i powiedział "można popełnić błędy", czy w takim razie to "nekrolog" jest tym błędem? Zastanawia mnie jeszcze sam pomysł odgrzebywania takich rzeczy. W jaki sposób chciał Pan przywrócić nam rangę miasta wojewódzkiego nie mając poparcia, ani w PiSie, ani w SLD, co zapewno poskutkuje już niedługo i tym, że i PO się od was odsunie, bo jesteście niewiarygodni jako koalicjant. Dlaczego to wszystko nas tak martwi, zapyta "Kocham Radom". Panowie kto zyskuje na waszej kłótni? PiS!!!!Panowie kiedy wy kłócicie się wewnątrz opozycji, to właśnie prezydent i jego giermkowie na tym korzystają. Media pokazują jak Kluziński atakuje wytrawnego polityka, nie znając całości sprawy. Panie Jakubie według mnie jest Pan winien SLD i Posłowi Wikińskiego dobrą kolację, bo gdyby nie oni ten cały happening ocierałby się o żenadę. Panowie zrozumcie, że nie pozbawicie władzy PiS w Radomiu walcząc między sobą. Tylko walcząc razem ukrócicie kolesiostwo i obłudę. Panie Jakubie z całej sympatii do Pana jako działacza będziemy szczerzy, Posłowi Wikińskiemu należą się publiczne przeprosiny. Nie ma się co boczyć, nie ma się co obrażać, teraz potrzebne jest wspólne działanie. Następnym razem musi Pan mierzyć siły na zamiary.

3 komentarze:

  1. Witam,

    od początku funkcjonowania tego "bloga" (?) przyglądam mu się z sympatią, natomiast dzisiejszy wpis otwiera również moje oczy na prawdziwe intencje autorów, jak również na to, kto za tym blogiem stoi. Ale zostawię to póki co dla siebie.

    Ponieważ zostałem wywołany do tablicy w sprawie dotyczącej happeningu, odpowiem:

    1. Za radość PISu należy podziękować nie komu innemu jak radnemu Karasiowi, który niepotrzebnie i nierozumnie rozpętał całą tę burzę i zaprosił na happening posła Sońtę i przewodniczącego Wójcika. Radny Karaś od początku nie zrozumiał zdaje się idei tego wydarzenia, o czym świadczą jego nerwowe wpisy na różnych forach internetowych (łącznie kilaset wpisów), kilkanaście publikacji na jego blogu, których jestem bohaterem, telefony do różnych osób - jak wreszcie sama sobotnia impreza.

    2. Również radnemu Karasiowi należy podziekować za całowite pomylenie imprez. To był happening na rzecz województwa radomskiego, a nie bitka Kluziński-Wikiński. "Wkręcenie" Wikińskiego w tę polemikę to "zasługa" radnego Karasia. Zamiast spinać się i przyprowadzać swoich bojówkarzy w liczbie kilkunastu (w tym reprezentantów "młodzieżówki"), o wiele lepiej było przyłączyć się do wspólnego działania na rzecz odzyskania przez Radom należnej mu rangi.

    Z poważaniem,

    Jakub Kluziński

    OdpowiedzUsuń
  2. No i bądź tu człowieku mądry, pisz milion razy, że nie jesteś partyjny, że nie stoi za tobą żadna partia, ale i tak przypiszą Cię komuś...no cóż takie rzeczy są chyba nieuniknione. Panie Jakubie jak najbardziej "otwórz oczy" popiera Pańską idee Radomia wojewódzkiego, nas uderzył sam nekrolog i to co się zwykle za nekrologiem kryje uważamy, że mógł Pan w zupełnie inny sposób rozreklamować to wydarzenie nie obrażając nikogo, a wtedy i zapewne SLD i my (już oficjalnie) stanęlibyśmy tam razem z wami. Panie Jakubie każde słowo i każdy gest ma w polityce znaczenie, nie jesteśmy ani przeciwko Panu, ani z radnym Karasiem, ale działając w ten sposób nie przywrócimy Radomia na mapę województw.

    Otwórz Oczy

    OdpowiedzUsuń
  3. Do kłamstw i fałszywych oskarżeń ze strony radnego Kluzińskiego odnoszę się na www.radom.blox.pl . Pozdrawiam, Bohdan Karaś

    OdpowiedzUsuń