poniedziałek, 6 września 2010

gdzie pieprz rośnie...

Szanowni Państwo proszę wybaczyć mi ten chwilowy zastój w publikowaniu. Obiecuję, że był to pierwszy i ostatni raz. W komentarzach padło określenie "wyczerpania tematu". Szanowni Państwo zapewniam Was, że dopóki w Radomiu rządzi prezydent Kosztowniak i PiS, to te tematy nigdy się nie wyczerpią. Pierwsza sprawa, którą chciałbym poruszyć to ucieczka prezydenta z nadzwyczajnej sesji RM. Szczerze? Nie spodziewałem się niczego innego. Pan prezydent w tempie którego nie powstydziłby się nawet Usain Bolt podkulił ogon i zrzucił ciężar na sekretarza. Zaznaczył przy tym, że nie będzie komentował spraw służbowych, osobistych i prywatnych. Pytam Pana w takim razie: Pan jest prezydentem, czy Pan jest cieciem? Bo uważam, że skoro przemawia Pan głosem "większości" która Pana wybrała, to chciałbym wiedzieć, jak ta większość ustosunkuje się np. do problemu umarzania przez Pana mandatów? Pańscy koledzy z PiSu zrobili świetną robotę w odwróceniu uwagi od autentycznych problemów, które przedstawił komendant Czachor. Zastanawia mnie kogo wynajęliście Panowie, żeby doradził Wam w tym posunięciu, bo o taką znajomość marketingu Was nie posądzam. Nie jest tajemnicą, że straż miejska w Radomiu przyprawia nas obecnie o śmiech. Radny Jakub Kowalski zapytał, czy w takim razie ma to być "jednostka antyterrorystyczna"? Nie, straż miejska ma pilnować porządku wszędzie tam gdzie nie ma policji. W większych miastach w Polsce to sm jest o wiele bardziej szanowana od policji. W Radomiu Panowie zrobiliście ze straży tanią machinę mięśniową, do ułatwiania prywatnych interesów, od momentu dostania się do koryta. Nie przeczę, że komendant Czachor okazał się osobą niekompetentną i nie wykazał się profesjonalizmem, kiedy powyższe wydarzenia miały miejsce, tylko z pokorą wypełniał nakazy p. Kosztowniaka. Zastanawia mnie tylko jedno zdanie pana prezydenta: "owszem ingerowałem w sprawy straży, dlatego w 2008 roku wnioskowałem o odwołanie pana Czachora". Szanowni Państwo czy to nie jest trochę niedorzeczne? To tak jakby powiedzieć "ok wysługiwałem się nimi, dlatego jak zaczął się stawiać to trzeba było się go pozbyć". Ja mam tylko nadzieję, że NIK odpowiednio ustosunkuje się do wszelkich wykrytych nieprawidłowości i poniesiecie za to Panowie surową karę. Na zakończenie pewna ciekawa anegdota. Otóż w ostatni piątek miałem okazję znaleźć się pod pałacem prezydenckim obejrzeć słynny "krzyż niezgody", dwie rzeczy które z miejsca uderzają przeciętnego przechodnia: nieznośny smród tamtego miejsca i portrety jedynie dwóch osób zawieszone na barierkach, wiecie Państwo kogo mam na myśli? Mój towarzysz podróży skomentował to w ten sposób: "spójrz! Nie ma Szmajdzińskiego, ani Skrzypka, jednak TVP nie kłamało, tylko 2 osoby zginęły w katastrofie!". Kilka słów o zjeździe Solidarności. Jakim prawem przemawiał Jarosław Kaczyński, nie biorąc czynnego, ani biernego udziału w tamtych dniach? Jakim prawem pan Śniadek przeinacza historię i gloryfikuje tchórza, chowającego się pod maminą sukienką, obrażając autentycznych bohaterów (ukłon z naszej strony dla Pani Krzywonos). Na pożegnanie ostatnie zdanie do pana Kosztowniaka. Panie Andrzeju pańskie ugrupowanie stacza się, tym razem już pod kątem prostym, jedynym honorowym wyjściem jest pańska dymisja i usunięcie się w cień- słowa te kieruję również do wszystkich radnych PiSu. Odchodząc miejcie jeszcze na tyle honoru żeby powiedzieć Radomianom "przepraszamy, nie wzięliśmy odpowiedzialności za Was, ale za nasze kieszenie".

Dobranoc:]

3 komentarze:

  1. Podoba mi się to! Naprawdę mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
  2. Śledzę ten blog systematycznie i już myślałam , że to była tylko inicjatywa wakacyjna .W Radomiu rzeczywiscie dużo się dzieje , choć nie wszyscy o tym wiedzą bo niewygodne informacje są
    zamiatane pod dywan .

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobrze, że ktoś odważył się ujawnić prawdę

    OdpowiedzUsuń